Strona głównaPodcastAutentyczność napędza sprzedaż. Budowa love brandu w e-commerce
podcast kierunek e-commerce kiszone specjały
Podcast

Autentyczność napędza sprzedaż. Budowa love brandu w e-commerce

Gość: Natalia Śmiełowska, Marketing & Community Manager, Kiszone Specjały

00:0000:00

Słuchaj lub oglądaj na:

Udostępnij:

W tym odcinku

✔️ Zrozumiesz dlaczego autentyczna komunikacja buduje silniejszą relację z klientami niż wyidealizowany wizerunek
✔️ Odkryjesz jak social media i email marketing wzajemnie się uzupełniają – pierwszy jako przestrzeń relacyjna, drugi jako intymna rozmowa z dobrym znajomym
✔️ Dowiesz się jakie automatyzacje są must-have w e-commerce oraz poznasz mniej oczywiste scenariusze jak urodziny czy ścieżka edukacyjna po zakupie
✔️ Usłyszysz jak zmiana platformy marketing automation może być okazją do odświeżenia komunikacji zamiast źródłem stresu
✔️ Poznasz znaczenie wsparcia technicznego i customer success w wyborze narzędzia – dlaczego kontakt z prawdziwym człowiekiem (nie AI) robi różnicę
✔️ Odkryjesz jak budowanie społeczności wokół marki i dzielenie się historią powstania firmy przekształca sklep w love brand z lojalnymi klientami

W najnowszym odcinku podcastu gościliśmy Natalię Śmiełowską, Marketing i Community Manager w Kiszonych Specjałach. Natalia opowiedziała o swojej nietypowej drodze zawodowej – od lingwistki i komunikolożki, przez pracę na uczelni, aż do świata e-commerce. To właśnie jej wykształcenie i doświadczenie w komunikacji międzyludzkiej kształtuje dziś sposób, w jaki podchodzi do marketingu online.

Social media i email marketing – narzędzia, które się uzupełniają

Zdaniem Natalii, social media i email marketing to nie konkurenci, ale narzędzia wzajemnie się uzupełniające:

Social media to przestrzeń relacyjna – miejsce, gdzie pokazujemy się, dzielimy kulisami, edukujemy i budujemy społeczność. To tam klienci mogą nas poznać w sposób bardziej personalny.

E-mail marketing to intymniejsza przestrzeń – rozmowa z dobrym znajomym. Osoby zapisane do newslettera już nas znają lub są zainteresowane naszym produktem. To idealne miejsce na budowanie głębszej relacji, dzielenie się nowościami, przepisami czy ciekawostkami.

Autentyczność jako przewaga konkurencyjna

Dla Natalii autentyczna komunikacja oznacza przede wszystkim szczerość. W Kiszonych Specjałach nie boją się mówić o wyzwaniach – gdy musieli wycofać produkty ze względu na jakość, poinformowali o tym otwarcie. Pokazują nie tylko idealny obraz, ale prawdziwe życie firmy.

Warto dzielić się historią powstania firmy – te opowieści są często fascynujące i pełne niezwykłych zbiegów okoliczności. Pomagają one klientom lepiej poznać markę i budują więź opartą na wspólnych wartościach.

Marketing automation – must-have w e-commerce

Mówiąc o narzędziach marketing automation, Natalia podkreśliła znaczenie kilku kluczowych scenariuszy:

Porzucony koszyk – to komunikat z troską. Klient nam zaufał, dodał produkt do koszyka, ale z jakiegoś powodu nie dokończył zakupu. Warto przypomnieć mu o sobie w sposób ciepły i pomocny.

Reaktywacja klientów – gdy ktoś przez dłuższy czas nie kupuje, warto do niego wrócić ze szczerym zainteresowaniem.

Urodziny – sympatyczny gest, który buduje relację.

Ścieżka powitalna – po zapisie do newslettera warto podzielić się historią firmy, odpowiedzieć na najczęstsze pytania i pomóc klientowi odnaleźć się w ofercie.

Edukacja po zakupie – w branży food można wysłać przepisy z kupionym produktem. W innych branżach – porady stylingowe, informacje o materiale czy historie powstania produktu.

Ciekawostka: statystyki pokazują, że najwięcej pieniędzy dla sklepów przynosi scenariusz “przeglądane produkty” – ludzie częściej przeglądają niż porzucają koszyki!

Wybór narzędzia – na co zwrócić uwagę?

Natalia pracowała na wielu platformach marketing automation i email marketingu (MailerLite, GetResponse, Samba, Systeme, edrone). Przy wyborze narzędzia dla e-commerce radzi zwrócić uwagę na:

  • Łatwość użytkowania – narzędzie powinno pomagać, a nie przeszkadzać
  • Gotowe scenariusze – przyspieszają wdrożenie automatyzacji
  • Wsparcie techniczne – kontakt z prawdziwym człowiekiem (nie AI!) ma ogromne znaczenie
  • Raportowanie – możliwość analizy wskaźników i optymalizacji działań
  • Plany rozwoju – warto zapytać, jak narzędzie będzie się rozwijać

Zmiana platformy to okazja do odświeżenia komunikacji, a przy odpowiednim wsparciu proces przebiega znacznie łatwiej, niż się wydaje.

Budowanie społeczności wokół marki

Natalia współtworzy również społeczność dla przedsiębiorców “Ptaki latają kluczem” i podkreśla ogromną moc budowania społeczności wokół marki. Gdy klienci stają się lojalnymi członkami społeczności o wspólnych wartościach, marka przekształca się w love brand.

To nie tylko sprzedaż produktu – to zaproszenie klienta do dbania o siebie, wdrożenia produktu do swojego stylu życia. W przypadku kiszonek to dbanie o zdrowie i odporność – wartość znacznie większa niż sam zakup.

Podsumowanie

Rozmowa z Natalią pokazuje, że w erze automatyzacji i sztucznej inteligencji to właśnie autentyczna, ludzka komunikacja może być największą przewagą konkurencyjną. Traktowanie klienta jak dobrego znajomego, dzielenie się prawdziwymi historiami i budowanie relacji opartych na wspólnych wartościach – to recepta na lojalną społeczność wokół marki.

Kluczem jest spójność we wszystkich punktach styku z klientem – od social mediów, przez email marketing, po obsługę klienta. I pamiętanie, że za każdym zakupem stoi człowiek, który zasługuje na szacunek, troskę i autentyczny kontakt.

Transkrypcja

Renata Gajoch-Bielecka (edrone): Cześć Natalia, bardzo miło mi Ciebie gościć dzisiaj w podcaście. 

Natalia Śmiełowska (Kiszone Specjały): Dzień dobry, Dzień dobry. Już się nie mogłam doczekać, żeby się tutaj z Tobą spotkać. 

Renata Gajoch-Bielecka (edrone): Bardzo się cieszę. Ja również bardzo już czekałam na tą rozmowę, A dzisiejszą moją gościnią w podcaście jest Natalia Śmiełowska, Marketing i Community Manager w Kiszonych specjałach. I Natalia masz bardzo ciekawą drogę zawodową. I od tego na początek chciałabym zacząć, żeby się naszym słuchaczom słuchaczkom trochę ją przybliżyła. Dam Wam trochę taki kontekst. Zaczynałaś od pracy na uczelni. Jesteś z wykształcenia lingwistką. Masz za sobą takie bardzo ciekawą rzecz, którą wyłapałam, doświadczenie w badaniu nacechowania emocjonalnego słów na Politechnice Wrocławskiej. Nauczyłaś się komunikacji interpersonalnej na uczelni, a teraz jesteś w świecie e-commerce, zarządzasz marketingiem. I jak to doświadczenie Twoje na przestrzeni jakby i uczelni, i teraz e-commerce’u i komunikacji właśnie w tym zakresie się u Ciebie łączy. Jak to wpływa na Twoje podejście do tego, jak działasz obecnie? 

Natalia Śmiełowska (Kiszone Specjały): Wiesz co, ostatnio zastanawiałam się właśnie, kiedy w ogóle pierwszy raz marketing się na mojej drodze zawodowej pojawił.I to był pierwszy rok studiów, gdzie trafiłam do firmy mojego dobrego kolegi, która wtedy była firmą szkoleniową i tworzyliśmy szkolenia video i byłam przypisana do szkolenia z PRu. Więc w sumie to był taki pierwszy moment zetknięcia się z marketingiem. Potem rzeczywiście uczelnia i ja tam skończyłam specjalność komunikologię, tam były wątki marketingowe i myślę, że ta specjalność bardzo otworzyła mi oczy też na to, jak ważna jest komunikacja w ogóle i komunikacja na każdym poziomie, na poziomie, z osobami bliskimi, na poziomie, z osobami w pracy i na poziomie też osoba, klient w przestrzeniach zawodowych. Potem skończyłam specjalność lidera społeczności lokalnej, więc tutaj z kolei też taka praca w zespole, komunikacja w zespole i tworzenie takiej przestrzeni, żeby każdemu było dobrze. Pracując razem i rzeczywiście przez jakiś czas uczyłam o tym. Potem trafiłam do świata e-commerce. Wcześniej jeszcze przez moment byłam na stażu w fundacji, więc tam marketing związany z akcjami społecznymi się gdzieś tam też przewinął w mojej zawodowej ścieżce, co też było super ciekawym takim uzupełnieniem zawodowym. I trafiłam do świata e-commerce, gdzie ten świat mnie, powiem szczerze, zafascynował, bo to jest coś wspaniałego, że bardzo często ja tak widzę i tak czuję firma, która powstaje często z pasji, z jakiegoś pomysłu, zaczyna tworzyć społeczność, Zaczyna dzielić się tym produktem, wartością ze światem. I bardzo, bardzo, bardzo dużo nauczyłam się w zdrowej zupie, w której zaczynałam. I tam rzeczywiście ta moja ścieżka e-commerce, marketingowa tak mocno się ugruntowała. Bardzo dużo się nauczyłam. Potem pracowałam przez moment w budowaniu i tworzeniu marki osobistej, też tutaj bardziej z fizycznych produktów przeszłam na produkty cyfrowe. Natomiast teraz rzeczywiście przeszłam do kiszonych specjałów, wróciłam trochę do tego e-commerce i przy okazji też mam taką ogromną, ogromną radość, że współtworzę społeczność, społeczność dla przedsiębiorców. I to jest też jeszcze trochę inny marketing, jeszcze trochę inne działania. Więc tak szeroko rzeczywiście to moje doświadczenie się złożyło, natomiast dla mnie zawsze relacja jest super, super ważna i to relacja na poziomie życia i współpracy z osobami, z którymi współpracuję, ale właśnie też w kontekście tego, tej relacji z klientem. Myślę, że to jest podstawa i takim ogromnym, ogromnym wyróżnikiem dla marek może być to, jak właśnie zbudują relację z klientem.

Bardzo wymieniłaś ciekawą jedną rzecz, że zajmowałeś się komunikologią. Tak, jesteś komunikologiem?

Komunikolożką!

Przepraszam, faktycznie, gdybyś mogła jeszcze na ten temat troszkę więcej powiedzieć, bo dla mnie to jest jakby fascynujący świat, który tutaj może się nam otworzyć. 

Wiesz co, w ogóle temat komunikacji to jest tak szeroki temat I ja pamiętam, że miałam, chociażby na studiach zajęcia z teorii komunikacji to semestr czy dwa trwało więc bardzo, bardzo szeroki temat. Natomiast komunikacja to był wspaniały, uważam otwierający kierunek. My tam mieliśmy zajęcia różne z występowania też publicznego, ale też jakieś takie też reklamowe tematy, ale też bardzo wspaniała, wspaniała rzecz, która powstała na Uniwersytecie Wrocławskim, czyli prosty język. I jest to taka szkoła, która pokazuje, jak tworzyć komunikaty dostosowane do odbiorcy, tak, żeby one były zrozumiałe, tak żeby one były, jak najprostsze w odbiorze, ale też zawierały treści. Więc rzeczywiście bardzo często tutaj, jeśli chodzi o język prawniczy czy, czy urzędowy, to ten prosty język działa. I wiem, że są certyfikaty i pięknie się rozwinął ten kierunek, który właśnie wyszedł z Uniwersytetu Wrocławskiego. No ale to oczywiście można bardzo szeroko, szeroko rozumieć. Czyli? Czyli właśnie jak dostosowywać te komunikaty do odbiorcy. Są takie specjalne, specjalne zasady do tego. Na przykład, że używasz takich, a nie innych słów, które są bardziej zrozumiałe. Ale chodzi też o przygotowanie odpowiednio tekstu, żeby to nie była ściana tekstu, tylko żeby to było odpowiednio ułożone. No i różne, różne inne elementy, wątki, bo to można o tym długo, długo mówić, ale to jest wspaniała sprawa. I wrócę trochę też do tego, bo powiedziałaś o tym nacechowaniu słów. Rzeczywiści był taki projekt na Politechnice Wrocławskiej, w którym brałam udział. I to też jest kolejna rzecz, że słowa, których używamy, warto mieć z tyłu głowy, że po pierwsze właśnie mogą być za trudne albo mieć właśnie jakieś nowe nacechowanie, które niekoniecznie chcemy. Więc to taka świadomość budowania komunikatu też trochę. Więc rzeczywiście. No i do dzisiaj pamiętam à propos właśnie takiego kontaktu z klientem, że rozmawialiśmy o tym, żeby na przykład nie mówić. Czy mogę w czymś pomóc? Tylko jak mogę służyć? I zobacz, to zmienia. Zmienia relacje, bo możesz komuś pomóc. Czyli wiesz więcej. No i oczywiście są takie przestrzenie, w których wiesz więcej, Potrzebujesz komuś pomóc. Natomiast w sytuacji klienta i tej relacji. No to tam służysz komuś. Czyli swoim produktem, swoją wiedzą, swoją usługą. Więc to też takie ciekawe przesunięcie, na którym tak nie myślimy na co dzień, a jest rzeczywiście też takie ciekawe,nie?

Bardzo ciekawe i całkiem inaczej też się podchodzi. Nawet jak sobie wyobrażam, jak zadaję takie pytanie, w czym mogę pomóc. To jest taka pomoc. Co ja takiego potrzebuję od ciebie? A w czym mogę służyć? To jest troszeczkę inny przekaz. Czyli ja chętnie tutaj jestem dla ciebie właśnie służę ci radą. Jestem ja, jest całkiem inna rzecz. Jeszcze nawiążę do tego, co powiedziałaś. Jeśli chodzi o te treści prostego języka, to pamiętam, że właśnie jedną z takich bardzo ważnych rzeczy jest, by unikać tej strony biernej i stosować stronę czynną, ponieważ nasz mózg przez tą stronę bierną musi się przebić, żeby ją zrozumieć. A jakże często jest tak, że wszelkie komunikaty urzędowe czy prawnicze i tak dalej, one opierają się w umowach różnego rodzaju, opierają się właśnie o tą stronę bierną, którą przeciętnemu człowiekowi, który nie siedzi w różnego rodzaju klauzulach, to jest trudno po prostu przejść i to zrozumieć, tak w lot, że tak powiem.

 A poza tym tak wracając jeszcze do tych tekstów urzędowych, jak już o tym rozmawiamy, no to na przykład te podstawy prawne, które są dziś wrzucone w tekst, które są też niezrozumiałe, no to na przykład jest taki sposób, żeby sobie na dole tekstu po prostu masz komunikat i na dole tekstu piszesz osobno, podstawa prawna, taki paragraf i tak dalej. Mała zmiana, która nie zaburza sensu komunikatu, ale go układa i pozwala lepiej przyswoić. Więc to są takie czasem właśnie niewielkie zmiany, które sprawiają, że jest nam łatwiej. Ja wiesz, w czasie takiego teraz pędu, no to czytamy inaczej te komunikaty. Nie potrzebujemy, żeby to było zrozumiałe, żeby to było, żeby to było dla nas też przyjemne w odbiorze, więc jak najbardziej warto o tym myśleć, budować komunikat, że piszemy po pierwsze do drugiego człowieka, a też do człowieka, który ma mało czasu.

Pamiętam, jak rozmawiałyśmy jeszcze wcześniej, wspominałaś kilka razy, że jesteś fanką autentycznej komunikacji. Co dla Ciebie taka autentyczna komunikacja znaczy? 

Przede wszystkim znaczy to, że budujemy relacje. To też, co wcześniej powiedziałam, budujemy relacje i pokazujemy siebie, to jacy jesteśmy. Jeżeli chodzi na przykład o social media, to akurat mówię na podstawie kiszonych specjałów, bo teraz bardzo, bardzo to jest moja przestrzeń zawodowa. Na przykład mieliśmy taką sytuację, że ogórki kiszone, które są hitem, musieliśmy wycofać ze względu na jakość. No i właśnie. I mówimy to szczerze, dzielimy się tym, że taka i taka sytuacja się wydarzyła i wycofujemy ze względu na jakość. Czyli mówimy, nie tylko rysujemy ten świat, że jest taki cudowny, wspaniały, tylko mówimy też o rzeczach, które czasem nie wychodzą, które, które czasem są dla nas też trudne. I myślę, że taka szczerość i autentyczność jest bardzo, bardzo w cenie. Ludzie to bardzo doceniają. To po pierwsze. A po drugie też myślę, że to, że dajemy się poznać po prostu, czyli pokazujemy nasze kulisy, mówimy, kim jesteśmy. Skąd ta historia powstania firmy się w ogóle wzięła? Bo to są bardzo często przewspaniałe historie. I tak sobie myślę o tym też w kontekście tego, że ostatnio właśnie w tej społeczności „ptaki latają kluczem” mieliśmy takie spotkanie zapoznawcze, w którym każdy opowiadał o swojej firmie. Właśnie jednym z takich wątków było, skąd wziął się pomysł na firmę. I to są tak wspaniałe często historie. Takie czasem zwroty akcji. Niesamowite takie połączenia wydarzeń. I to jest super historia, której firmy nie zawsze z którą firmy nie zawsze się dzielą gdzieś tam ze swoimi odbiorcami. A myślę, że warto, jak najbardziej. No i właśnie też po prostu myślenie o kliencie jako o dobrym znajomym tak naprawdę, którego interesują podobne rzeczy. Poza tym też myślę, że taka spójność jest bardzo ważna, czyli to, że wszędzie ten nasz komunikat jest spójny. Jesteśmy, mamy swoje wartości, bo myślę, że to jest bardzo ważne, żeby firma znała swoje wartości, jakie ma. No i fajnie, jeżeli to się też łączy z wartościami naszymi jako ludźmi. Bo dla mnie na przykład autentyczność jest super ważną wartością w życiu. Po prostu też. I mówienie właśnie o tych wartościach, o wyróżnikach marki, które też warto sobie rozpisać. No i budowanie komunikatów też w zgodzie i w spójności z nimi. To też myślę, że jest bardzo, bardzo ważne. 

Jasne, bardzo dużo też masz do czynienia z social mediami i budowaniem tam komunikacji, ale też jesteś tutaj ekspertką od e-mail marketingu i niejednokrotnie słyszałam takie komunikaty, czy trochę takie ścieranie się światów, że social media versus email marketing nie zespół w zespół, tylko versus i biorąc pod uwagę to, jak budujesz taką autentyczną komunikację, jak zależy Ci, żeby treści, które wypływają czy to wcześniej ze zdrowej zupy, czy teraz z kiszonych specjałów, były okraszone tym marketingiem edukacyjnym, to jak postrzegasz te narzędzia i te relacje wobec siebie, ich? 

Ja myślę, że to są wspaniałe narzędzia, które się uzupełniają, że social media to jest taka bardzo przestrzeń relacyjna, gdzie nagrywamy wideo, czyli pokazujemy się, dajemy się poznać, pokazujemy kulisy, edukujemy, bo super, jak też edukacyjne treści się pojawiają. Oczywiście jest też to sprzedaż, to też oczywiście wiadomo. Natomiast to jest taka właśnie bardzo fajna przestrzeń, żeby ktoś nas zobaczył, poznał, tak bardziej personalnie. I myślę, że tam to budowanie społeczności jest super sprawą. Mieliśmy taką wspaniałą sytuację, którą do dzisiaj wspominam. Jak kiedyś pod jednym z filmów na social mediach jedna z klientek napisała komentarz. I to był taki komentarz, który można było dwojako zrozumieć. On nie był atakujący, ale rzeczywiście można było gdzieś tam w interpretacji zajść taką stronę, że tutaj jakaś szpileczka jest. No i ta klientka po jakimś czasie napisała wiadomość prywatną z takim uzupełnieniem, że nie miała nic złego na myśli, że w ogóle, żeby tutaj, że ona nas bardzo lubi, ceni i tak dalej, i tak dalej. I to jest piękny przykład tego, jak klienci mogą mieć szacunek do marki. Wiesz, ktoś się przejął tym, że możemy to źle zrozumieć, jak fajnie tam można właśnie zbudować taką relację na zasadzie, że widzimy czyjeś starania, ktoś firma się pokazuje. Jest. Znamy te osoby, widzimy je, wchodzimy z nimi w rozmowę, więc też fajnie i zaciekawiamy ich jakimiś treściami, które też są spójne z naszą marką, z tym, o czym chcemy mówić, jakie mamy wartości. Natomiast e-mail marketing widzę jako taką bardziej intymną relację z klientem, bo to są osoby, które trafiły już na naszą stronę, czyli już są zainteresowane nami i z jakiegoś powodu zapisało się do tego newslettera, czyli coś ich przyciągnęło. No, wiadomo, że lead magnet bardzo często w e-commerce to jest zniżka, no bo, no bo tak to jest. Natomiast ja jestem ogromną fanką lead magnetów cyfrowych i uważam, że fajny cyfrowy produkt, który gdzieś tam łączy się z produktem czy ma jakieś nawiązanie do niego, jest super, super sprawą też. I to jest właśnie ten człowiek, jakby już przyszedł konkretnie. Bo wiesz, na Instagramie jest tak, że łapiemy tych ludzi trochę też nowych i tak dalej. Natomiast tam człowiek już do nas prawdopodobnie nas zna, albo jak nie zna, to jest zainteresowany już produktem. Zapisał się do tego newslettera, czyli chce wejść z nami w taką bliższą relację, albo chce zniżkę, ale to nadal jest zainteresowanie produktem. No i tutaj jest piękne, piękne pole do tego, żeby tę relację też super budować w takiej bardziej właśnie intymnej przestrzeni. Ja w ogóle uważam, że nazwa mówi newsletter i że to jest taki list z nowościami i super, ale mam takie poczucie, że ja to widzę jako list do takiego dobrego znajomego, z którym chcę wymienić się informacjami. I fajnie, jak to nie są tylko moim zdaniem oczywiście. Ja myślę, że mam trochę inne zdanie niż większość ludzi w ogóle w tym zakresie, ale uważam, że to nie powinny być takie suche tylko wiadomości, tylko właśnie patrzenie na tego odbiorcę jako na dobrego znajomego, którym chcemy się podzielić jakimiś informacjami, żeby powiedzieć, co u nas nowego, żeby podzielić się jakąś ciekawostką zdrowotną czy przepisem. Jeżeli chodzi na przykład o branżę food, to przepisy to super sprawą, uważam. I w ogóle wszystkie, bo mówimy teraz o newsletterze. Ale w ogóle, jeśli myślimy o automatyzacjach i mailingu do klientów, to ja to widzę tak, że myślisz o tej drugiej osobie jako o dobrym znajomym, z którym chcesz się zatroszczyć, zaopiekować, z którym chcesz się podzielić czymś, co u Ciebie. No i to budowanie relacji, jak to w życiu dobrych trwa, ale myślę, że daje wspaniałe, wspaniałe skutki tym, że ta społeczność jest zaangażowana, lojalna i że w ogóle jest fajnie i przyjemnie.

Widzę, że u Ciebie bardzo ważnym aspektem jest właśnie ta społeczność. I tak naprawdę w obu narzędziach można tą społeczność bardzo ciekawie budować i w social mediach, wokół właśnie swojej edukacji, marketingu widziałam, że w kiszonych specjałach tego elementu edukacyjnego jest bardzo dużo i pokazywania właśnie takich od kulis jak wygląda praca, jak wyglądają te kiszonki i tak dalej. I wiele, wiele różnych rzeczy, które jakby kręcą się wokół marki. Ale właśnie tak zapraszając odbiorców do naszego świata, nie pokazując tego z perspektywy takiej, my tu jesteśmy firmą i my tu możemy Ci ewentualnie sprzedać. Tylko faktycznie ta relacja jest taka bardzo pozioma, nie pionowa, niehierarchiczna i  to faktycznie przebija się w komunikatach, bo nie można też w oderwaniu budować komunikacji na social mediach, a co innego w e-mail marketingu. Tylko wszędzie, gdzie ten punkt styku człowieka, naszego klienta z marką jest to fajnie, żeby to doświadczenie, poczucie tej komunikacji, spójności było i szło za nami. Jak to jest? 

Tak, to jest cały czas rodzaj autentyczności i o tym, co mówiłam wcześniej, czyli bądźmy spójni w tych różnych przestrzeniach, które robimy. Ja ostatnio byłam na konferencji o sztucznej inteligencji i podobno teraz jest tak w dzisiejszej erze, że potrzebujemy ponad 130 punktów styku z marką.  Bardzo dużo. Nie wiem, czy to rzeczywiście tak jest na 100%. Natomiast prawdopodobnie to idzie w tę stronę. No i też była tam taka informacja, że ten open rate pisanych maili przez AI będzie się powiększał. No i ja jestem trochę na przekór temu, bo uwielbiam sztuczną inteligencję. Uważam, że bardzo pomaga w pracy. Natomiast jednak człowiek buduje relacje i myślę sobie, że tak samo, jeśli chodzi o biuro obsługi klienta, gdzie tam czasem reklamacje, które są, dotyczą przeróżnych sytuacji, no to jednak zaopiekowana taka sytuacja przez człowieka zupełnie inaczej oddziaływuje niż na przykład właśnie sztuczna inteligencja, która jest, którą można nauczyć. I oczywiście gdzieś tam ona jest bardzo pomocna, Też nie, ale zawsze ten człowiek jakby prowadzi to wszystko tak to czuję i tak to widzę. I myślę, że w tych czasach to jest jakiś wyróżnik, że jednak masz trochę inne podejście, że właśnie traktujesz tą drugą osobę jako dobrego znajomego przyjaciela, któremu życzysz dobrze, którego chcesz potraktować z empatią, z troską i chcesz, żeby te wartości, które masz, było czuć po prostu w tym, czym się dzielisz. Więc zachęcam wszystkich do przemyślenia tych wartości i też wyróżników i tego, jak widzimy tego klienta po drugiej stronie. Bo oczywiście sprzedaż w e-commerce jest bardzo ważna, jest podstawą, ale. Ale myślę, że taki z tyłu głowy pamiętanie, że to nie tylko o to chodzi, o to chodzi, ale też fajnie właśnie, żeby to było tak po prostu, z poziomu serca, najprościej mówiąc. 

Myślę, że jest to ważny wyróżnik pod tym kątem, że no my jako ludzie jesteśmy zwierzętami społecznymi i też potrzebujemy tego społecznego kontaktu. I niekoniecznie chcemy, aby w markach wszystko zamieniało się teraz na awatary, na zdjęcia generowane przez sztuczną inteligencję i na treści pisane tylko przez sztuczną inteligencję. Choć faktycznie czasami bardzo trudno jest rozróżnić i ten poziom komunikacji jest coraz lepszy. I nie ukrywajmy, że jest to niesamowite narzędzie, żeby to robić. Aczkolwiek to, jak my znamy naszych klientów i choćby to biuro obsługi klienta, jeżeli coś się wydarzy, fajnie, żeby mieć ten kontakt bezpośredni. No to pokazuje też, w jaki sposób firma całościowo traktuje nie tylko marketing, że właściciel się pokazuje, ale że biuro obsługi klienta to też tam stoi człowiek za tym, że przyznamy się do błędu, jeżeli nam coś nie pójdzie. I budowanie takiej autentycznej relacji z odbiorcą też inaczej wpływa na to, że ok, to ja może bardziej wolę tą firmę i bardziej do niej czuję sympatię, aniżeli na przykład do jakiejś innej i to potem buduje tą naszą sprzedaż przynajmniej. Jako konsument ja też postrzegam te rzeczy i na przykład mam parę swoich ulubionych sklepów, gdzie po prostu wiem. Jeszcze siedząc w edrone i mając do czynienia z wieloma e-commerce’ami, czy gdzieś po podcastach i tak dalej, mamy gdzieś tam bezpośrednie relacje i wiedząc, jak to wygląda od środka, to po prostu ja lubię ten sklep. Ja po prostu mam do niego jakąś taką swego rodzaju sympatię i wiem, że chętnie tam będę wracać. Chętnie tam będę kupować, jeżeli mam zapłacić 10 zł więcej. Wolę tam, bo wiem, że to jest jakby budowana firma rodzinna właśnie przez określone osoby, które ja nawet w komunikacji social mediowej, ale kojarzę. Nie, nie jest to AI awatar. 

Nie no super. No i to właśnie w czasach, gdzie można wszystko sobie wygenerować czy skopiować. To właśnie fajnie być sobą i pokazywać siebie. I to nie jest też tajemnica, bo to już są badania na ten temat i wiele o tym pisało, że lubimy spędzać czas z ludźmi, których lubimy. Lubimy kupować też od ludzi, których lubimy, czy jakieś przysługi dla kogoś, kogo lubimy, częściej będziemy wykonywać. I to nie jest tajemnica. I oczywiście nie każdy będzie się lubił też, ale no właśnie to pokazanie siebie autentycznie, że taki jestem, taki mam wartości, taki mam produkt, którego wierzę, który jest dobry, jakościowy, no to przyciągnie tych fajnych, takich odbiorców. Ja naprawdę wierzę w to, że to czuć energetycznie, czy coś idzie właśnie szczerze, z poziomu serca czy nie. I ja też mam ulubione sklepy, które lubię obserwować, lubię oglądać i niektóre są tylko ze względu na produkt. Ale lubię też takie przestrzenie, gdzie rzeczywiście mam jakąś relację z tym sklepem. 

Tak, dokładnie. Zahaczę jeszcze o nowy wątek, ponieważ wiele rzeczy robisz związanych z marketing automation i korzystasz w Kiszonych Specjałach także z edrone. I jaką dla Ciebie rolę pełni marketing Automation w takim właśnie ekosystemie marketingowym? No i też odnosząc się do tych rzeczy, o których tutaj mówiliśmy, czyli budowaniu relacji.

Czy w twojej ocenie marketing automation w e-commerce jest ważny? 

Uważam, że jest bardzo ważny i to są te kolejne punkty budowania relacji z klientem. Bo na przykład taką podstawową automatyzacją każdego sklepu jest pusty koszyk, porzucony koszyk. Ja sobie myślę o tym w ten sposób, właśnie budując komunikację związaną z porzuconym koszykiem, że ten nasz dobry znajomy wskoczył już do naszego sklepu, jest już u nas, zaufał nam, bo chce kupić od nas jakiś produkt, no i z jakiegoś powodu nie dokończył tego zakupu. Czyli być może to kwestie techniczne, być może miał jakieś wątpliwości, które go zatrzymały przed zakupem. Być może to kwestia też łatwości procesu zakupowego, czy właśnie wręcz przeciwnie, utrudnień z nim związanych. No i właśnie. Po pierwsze oczywiście warto patrzeć na te rzeczy, czy technicznie wszystko działa i tak dalej. Ale właśnie też warto o tym myśleć przy budowaniu komunikacji. Oczywiście celem automatyzacji jest sprzedaż, czyli wrócenie tego klienta, powrót tego klienta do nas. Natomiast no właśnie, ja to widzę tak, że to jest komunikat z troską, na zasadzie, że cześć, fajnie, że jesteś, cieszymy się, że do nas wpadłeś, dziękujemy za Twoje zaufanie. Coś się wydarzyło, że Ci przerwało ten zakup. No to chcemy się Tobą zaopiekować i przypomnieć Ci, że możesz u nas kupić fajny produkt, który Ci pomoże na zdrowie i tak dalej. Czyli te automatyzacje to oczywiście mają cele sprzedażowe. Natomiast ja cały czas to widzę jako taka troska i budowanie tej relacji. No i myślę, że bardzo często taka osoba może wrócić i właśnie dalej tą relację z nami budować. I to jest dla mnie must have też dobrych sklepów i te przemyślane ścieżki automatyzacji, które w obecnych czasach są w ogóle wspaniałe, bo można nawet w samym edrone jest kilka scenariuszy już takich zaproponowanych, które bardzo ułatwiają sklepom e-commerce zbudowanie tego. No bo masz już jakiś scenariusz, do którego możesz się odwołać. Natomiast można też budować swoje inne różne ścieżki, segmentować klientów i też różne komunikaty wysyłać do osób, które są naszymi VIP klientami na przykład i najwięcej kupują, czy do osób, które troszkę o nas zapomniały. No i właśnie to życie ich pochłonęło i sobie myślisz Hej, hej! 30 dni się już nie widzieliśmy. Co tam u Ciebie? Też chcę powiedzieć, co u mnie, bo przecież jesteśmy fajnymi znajomymi, więc naprawdę ja mówię. Powtarzam to, jak katarynka być może, ale ja w to naprawdę wierzę i wierzę, że to jest taki kierunek, który przynosi fajną też satysfakcję po prostu z tego, że budujesz właśnie takie super relacje z odbiorcami i w ogóle jak klienci zaczynają odpisywać na przykład na newsletter, to jest w ogóle super moim zdaniem osiągnięcie, bo nie czują, że to jest tylko właśnie jakaś tam firma, która daje newsy, tylko że właśnie jesteśmy fajnymi znajomymi, jesteśmy w relacji, no i tak sobie dzielimy się tym, co u Ciebie, co u mnie, co Ty sądzisz na ten temat, a co Ty nie sądzisz? Nie. Więc i tak sobie uczestniczymy w tym naszym życiu. 

Czyli oprócz CTR, Open rate, postawiłabyś taki wskaźnik: ile osób odpisało na Twój newsletter?

Uważam, że tak. Wiesz i naprawdę ja sobie tak o tym myślę, że to jest super wskaźnik i ja jak zdarza się, że ktoś na jakiś newsletter odpisze, to od razu mam takie poczucie sukces, sukces i fajnie. Więc tak ja polecam i warto się zastanowić nad tym, czy rzeczywiście ktoś odpisał. Nie no super, uważam, że tak, jak najbardziej i to nie bardzo. 

I zaznaczmy, nie z tym, że co to za spam wysyłacie? 

No właśnie, że nie spamujemy, tylko dzielimy się tak, jak swoim życiem, tym co u nas. Wiesz, jak masz dobrego znajomego, no to chcesz wiedzieć co u niego? Interesuje Cię to? Chcesz się podzielić? 

Zdecydowanie. Jeszcze wracając do narzędzi Marketing Automation, to mamy tutaj taką bardzo fajną sytuację, ponieważ miałaś już różne spektrum tych narzędzi i jak rozmawiałyśmy, to chyba przez 4 różne już miałaś okazję, byś mogła powiedzieć po prostu tak przypomnieć sobie, z jakimi już miałaś do czynienia narzędziami czy email marketingowymi, czy do Marketing automation. Gdzie pracowałaś na nich? 

Tak, rzeczywiście. Ja pracowałam przez moment, moment na MailerLite, długi czas na GetResponse. Miałam też kontakt z Sambą i mam też kontakt z takim narzędziem, systeme, w którym też email newslettery można podsyłać. No i edrone, z którym pracuję w e-commerce i jestem ogromną fanką, Zresztą wiesz o tym. I bardzo, bardzo, bardzo polecam z różnych względów. Oczywiście to jest tak, że wybierając narzędzie do email marketingu, moim zdaniem taką podstawową sprawą jest to, żeby zastanowić się, jaki mamy cel tego email marketingu też nie, bo sklepy e-commerce mają trochę inne cele, inne potrzeby, Natomiast na przykład budowanie marki osobistej. Cyfrowe produkty też mają troszkę inne cele. Tam na przykład są osoby, które chcą prowadzić webinary i na webinarach też edukować, czy o tych swoich cyfrowych produktach opowiadać. No i oczywiście są takie narzędzia, które super mają też zintegrowane to, że te webinary można tam albo prowadzić, albo zbierać listy. Więc super, nie? Natomiast sklepy e-commerce, które gdzie tutaj te ścieżki automatyzacji, raportowanie, integracje też ze sklepami, no to są troszkę inne potrzeby. Też uważam, że bardzo ważnym wyznacznikiem jest łatwość w użytkowaniu narzędzia, bo niektóre narzędzia są bardzo toporne. Natomiast w świecie, gdzie rzeczywiście chcemy szybko, łatwo, sprawnie załatwiać rzeczy też dla osoby pracującej w marketingu, taki przyjazny w obsłudze, przyjazne w obsłudze narzędzie jest bardzo, bardzo ważne. Są też na przykład takie cele, że ktoś potrzebuje też kursy, na przykład osadzić czy jakieś materiały, no to też wybierze inne narzędzie. Uważam, że jeżeli chodzi o e-commerce, to on jest super narzędziem i ja chwalę, korzystam, odkrywam. A no i jedna taka bardzo też ważna rzecz to właśnie grupa docelowa narzędzia, Bo myślę sobie, że na przykład edrone, który jest skoncentrowany na sklepach e-commerce, rozwija się też pod sklepy e-commerce konkretnie, Czyli ja widzę, ile rzeczy się tutaj zmienia, dokłada i rzeczywiście jak to narzędzie rośnie w taką stronę właśnie e-commerce. Więc to jest też super, że to są różne narzędzia, które chcą być i dla e-commerce, i dla i na przykład dla produktów cyfrowych, czy marek osobistych i wtedy ten rozwój wygląda trochę inaczej. A tutaj skoncentrowanie się na tej grupie odbiorczej, czyli sklepach i pod nią też rozwój narzędzia to też super sprawa i też chwalę. 

Super. No właśnie chciałam się zatrzymać tutaj na chwilkę, bo poruszyłaś kilka tak naprawdę tutaj wątków. Gdybyś mogła się zatrzymać, bo masz doświadczenie i w zdrowej zupie i w kiszonych specjałach. Więc trochę już z tym e-commerce od paru lat masz do czynienia. I na co Ty zwracasz uwagę, wybierając właśnie narzędzie? Patrząc na to, jaka ta komunikacja z perspektywy tego budowania relacji z użytkownikiem, przywracania go do sklepu. No bo te zadania nasze sprzedażowe wciąż nam przyświecają. Gdybyś mogła wymienić tak po kolei, co takiego dla Ciebie ma istotne znaczenie w pracy z takim narzędziem. 

No, jeśli chodzi właśnie konkretnie o e-commerce, to myślę, że bardzo. Po pierwsze właśnie to, w jaki sposób można z łatwością z tego narzędzia korzystać. Czyli ja potrzebuję zrobić rzeczy dobrze, ale też sprawnie. Więc to, że jest łatwość, chociażby właśnie w tworzeniu nawet po prostu maili czy właśnie gotowe scenariusze automatyzacji, które wystarczy tylko. Trochę podrasować i i trochę też podomyślać, powymyślać swoje dodatkowe. No ale ten taki core już jest przygotowany. Myślę, że też powiem to, bo jestem naprawdę bardzo zadowolona i bardzo sobie chwalę współpracę z danym z firmą, narzędziem i Przemek, którego bardzo serdecznie pozdrawiam, który jest naszym opiekunem i Onboardingowcem, Przemek Turbak, to jest wspaniała współpraca. Wiesz, to  się chce, naprawdę chce się współpracować. Bo też nauka tego narzędzia, czyli to, że wchodzą jakieś nowości, że czegoś jeszcze nie potrafisz, a tutaj osoba jest, która Ci pomoże. Myślę, że to jest bardzo ważne i naprawdę czasem o tym nie myślimy. Ale posiadanie takiego wsparcia po stronie firmy, po stronie narzędzia w postaci człowieka jest bardzo, bardzo ważne. 

Przemek jest naszym nie agentem AI, tylko jest człowiekiem z krwi i kości. 

Tak, tak i to naprawdę ile wsparcia i zawsze pomocy. Właśnie pomocy, bo zna trochę lepiej narzędzie, otrzymałam. To jest naprawdę bardzo, bardzo doceniam. Bardzo pozdrawiamy Przemka. Zdecydowanie tak. No i myślę, że też raportowanie, bo ja lubię sprawdzać raporty i. I rzeczywiście patrzeć na te różne wskaźniki, no bo też no to jest ważne, żeby sobie robić taką analizę tego na przykład właśnie open rate, chociażby, czy tego, jak te automatyzacje działają, czy rzeczywiście coś tam trzeba w nich zmienić, czy przynoszą korzyści różne, no i na pewno możliwości rozwoju. To też jest taka ważna rzecz. Czyli jeżeli ja zadaję jakieś pytanie, bo widzę, że jakaś funkcja mogłaby się przydać, no to, czy ona rzeczywiście będzie w przyszłości, czy nie I w ogóle jakie są plany na rozwój narzędzia? Myślę, że to też warto sobie przegadać podczas zdecydowania się na dane narzędzie. No czyli chyba to bym wymieniła takie podstawowe, bardzo podstawowe rzeczy.

Jasne. No, jeśli chodzi o ten rozwój, to pamiętam jak kiedyś. Już nie pamiętam, z jakim gościem podcastu rozmawiałam, ale on dał taką fajną radę, że jeżeli stoimy na przykład przed wyborem narzędzia, to fajnie jest nie porozmawiać tylko na przykład z handlowcem, ale też właśnie dowiedzieć się o tym, jakie są kolejne plany rozwojowe, trochę dopytać o to, co będzie za X miesięcy, no bo to daje trochę taki obraz, czy narzędzie się rozwija, czy też nie. I żeby porozmawiać właśnie z kimś z obsługi klienta, ponieważ to są osoby, które są bardzo blisko właśnie rozwiązań technicznych, problemów, wyzwań, różnych rzeczy i i mają ogrom wiedzy nieraz w małym palcu, jak są już doświadczonymi specjalistami I warto sobie właśnie taką rozmowę również odbyć i dowiedzieć się, jak to wygląda. A co do obsługi, to to ja dodam od siebie, że my tutaj bardzo na to stawiamy i staramy się, żeby ta obsługa była taka 360 stopni od onboardingu, później przez kolejne wsparcie gdzieś w trakcie, bo wiemy, że nie każdy właściciel e-commerce musi się świetnie i doskonale zdać na marketing automation, ponieważ tych aspektów, o które trzeba zadbać w e-commerce jest naprawdę ogrom. 

Tak, tak, oczywiście, oczywiście są. Są do tego pewnie też osoby wyznaczone, żeby się znały, ale jeżeli narzędzie jest przyjazne i nie przeszkadza, tylko pomaga, to jest na pewno super. A co do tego biura obsługi klienta, to ja uważam, że to jest w ogóle bardzo ważny dział w firmie, bo to jest, oni po prostu mają kontakt? Praktycznie z każdym działem można powiedzieć.

Tak, to prawda. 

I to właśnie ten pierwszy kontakt z klientem, czyli z tym naszym dobrym znajomym. I myślę, że tam to w ogóle spisywanie najczęstszych pytań, czy właśnie tych różnych wątpliwości, które mają klienci, to jest super materiał też dla marketingowca do tego, aby po pierwsze ulepszać komunikację i odpowiadać też na te pytania, ale też w ogóle dla rozwoju sklepu, bo jeżeli ktoś coś zgłasza, no to zawsze taką uwagę warto wziąć na tapetę i sobie się jej przyjrzeć. Więc jak najbardziej. Biuro Obsługi klienta. Bardzo dobra rada od Pana, bo takie w sumie serce firmy. 

Trochę tak. Zdecydowanie. Mam jeszcze jedno pytanie, ponieważ niedawno zmieniałaś w kiszonych specjałach platformę do Marketing Automation i wiem, że wielu właścicieli sklepów czy osób, które się zajmuje, obawia się tej zmiany. Bo tak naprawdę przenoszenie scenariuszy integracji i wszystkich różnych elementów, które są już poukładane w sklepie, bywa ryzykowne albo może być ryzykowne. A jesteś dość świeżo po takiej zmianie I gdybyś mogła powiedzieć, jakie są według Ciebie największe wyzwania przy zmianie platformy i jak się do tego należycie przygotować? 

No ja w sumie jeszcze jestem cały czas w trakcie. I te właśnie pomysły na automatyzację sobie jeszcze też układam cały czas w głowie. Myślę sobie, że To też jest trochę kwestia podejścia. Bo jeżeli spojrzymy na to tak, że to jest świetna okazja na to, żeby tą komunikację odświeżyć, przyjrzeć się jej, przemyśleć ją jeszcze raz pod kątem, pod kątem tego, czy właśnie te wszystkie działania, które do tej pory robiliśmy, są wystarczające, czy można coś ulepszyć. Więc pierwsza rzecz to uważam, że podejście i spojrzenie na to jako na taką okazję do odświeżenia trochę tej komunikacji. Po drugie, wydaje mi się, że to jest łatwiejsze, niż się wszystkim wydaje, bo jeżeli jest możliwość integracji ze sklepem, a edrone ma takie możliwości, czy samo przeniesienie listy to nie jest też nic takiego strasznego, Po prostu trzeba usiąść i to zrobić. I jeżeli ma się dobre wsparcie. Ja akurat miałam bardzo dobre wsparcie, no to idzie jak z płatka. A rzeczywiście, no takie rzeczy jak mailing, który już chodzi, wystarczy naprawdę przekopiować. To nie jest nic strasznego. Trzeba oczywiście pamiętać, że to jest proces, że to nie są dwa dni, tylko to rzeczywiście trwa. Ale odpowiednie zaplanowanie, ustawienie sobie tego procesu w konkretne kroki też, czyli zaplanowanie w ogóle tego wcześniej, powoduje, że to nie jest naprawdę, naprawdę nic strasznego. Spokojnie. 

I czy widzisz już jakieś różnice, jeśli chodzi o taką zmianę platformy? Co na przykład dla Ciebie jakby przemówiło na plus, że jednak wybrałaś edrone? 

No myślę, że to wszystko, o czym wcześniej powiedziałam, czyli że ta łatwość użytkowania narzędzia na pewno gotowe scenariusze, które pomagają szybciej tę automatyzację wdrożyć.

No i to, że to jest, uważam, jedno z najlepszych narzędzi, jeśli nie najlepsze na rynku do sklepów e-commerce i bardzo takie wspierające, rozwijające się i właśnie sfokusowane na sklepach. 

To tak, tak, zdecydowanie to. Sklepy internetowe to jedyny nasz klient. 

Z wrażenia słuchawka co chwilę wypada więc tak. 

Więc faktycznie tak jest, że jakby nie idziemy szeroko, idziemy jakby wąsko i dość mocno w specjalizację. Więc dobrze słyszeć, że jakby klienci też to dostrzegają i też widzą i czują, że to nie jest takie tylko na papierze, że to jest marketing automation, CRM dla e-commerce. Tylko, że faktycznie tę różnicę też czuć w użytkowaniu i w tym jak. No jak się współpracuje. Chciałam jeszcze Ciebie dopytać o taką jedną rzecz. Powiedziałaś, że absolutny must have to jest. Porzucone koszyki dla e-commerce, jeśli chodzi o marketing automation. Ale oczywiście wiemy, że tych możliwości jest dużo więcej i wiem, że sama i w zdrowej zupie, i w działach budujesz tego więcej i masz bardzo ciekawe pomysły, jeśli chodzi o o rozwój tego. Więc co ze swojego doświadczenia możesz powiedzieć dla właśnie osób, które zastanawiają się, jaki ja niby bym mógł jeszcze wdrożyć scenariusz, który może fajnie działać, fajnie budować relacje? Co z Twojej perspektywy jest takiego istotnego? 

No na pewno oprócz tego porzuconego koszyka, który jest, jak już mówiłam, must have. No oczywiście to przywracanie klientów. To jest drugi must have, czyli w momencie, kiedy ktoś przez dłuższy czas nie kupuje u nas w sklepie, no to warto też taką komunikację zaplanować. Oczywiście z troską, z zainteresowaniem i z budowaniem cały czas relacji. Więc myślę, że to jest też fajna automatyzacja. A z takich mniej typowych, to uważam, że ciekawą automatyzacją, o której w sumie już teraz nikt nie robi, są urodziny. I pamiętam, że kiedyś był taki szał, może w cudzysłowie można powiedzieć, że dostawałam w ten mój dzień urodzin różne takie sympatyczne wiadomości od różnych firm. Teraz to trochę ucichło, ale myślę sobie, że to jest bardzo sympatyczna sprawa. Oczywiście trzeba wtedy te daty urodzin zebrać, ale pamiętam to uczucie takie sympatyczne, że masz sobie urodziny i ktoś Ci wysyła takie tutaj miłe słowa.

A propos budowania relacji myślę, że to jest fajne. Wiele firm też się chwali swoimi urodzinami na Facebooku dla firmy, prawda? Więc jeżeli jesteśmy w tej relacji, no to fajnie też tej drugiej stronie życzyć wszystkiego najlepszego. Bardzo myślę, że fajną automatyzacją jest ścieżka po zapisaniu się na newsletter. No bo ktoś właśnie już zdecydował się, że chce poznać bliżej albo z jakiegoś powodu się zapisał do tego newslettera. No to taka fajnie zaplanowana ścieżka I w pierwszym mailu uważam, że takim must-have jest podzielenie się historią powstania firmy. Ja naprawdę wierzę głęboko w to, że te historie wielu, wielu firm są niezwykle inspirujące, ciekawe. Tak jak opowiadałam Ci wcześniej, że ostatnio wieczór, gdzie słuchałam tego, jak inne firmy z tej społeczności powstawały. To są wspaniałe naprawdę historie i pozwalają się właśnie nam poznać i zbudować tą relację, bo nie jesteśmy wtedy tylko jakąś firmą, która sprzedaje to i tamto, tylko jednak rzeczywiście ta nasza misja, wartości są przedstawione i myślę, że bardzo fajnie w kolejnej, w kolejnym mailu też takie najczęstsze pytania odpowiedzieć na najczęstsze pytania, czyli zrobić takie taką wiadomość o tym, jakie mogą mieć ludzie wątpliwości. I od razu mamy na to odpowiedzi i argumenty, no bo to też jest takie zaopiekowanie się osobą i trochę nawigowanie jej po naszej przestrzeni sklepowej, czy social owej, czy newsletterowej. Więc myślę, że to jest fajne też na początek. Oczywiście można tę całą inną ścieżkę jeszcze dopisać dalsze rzeczy, ale takie dwa fajne elementy. I myślę, że bardzo fajnym pomysłem jest to, żeby po zakupie danej rzeczy zbudować taką też ścieżkę edukacyjną. To znaczy w takiej food-owej przestrzeni jest łatwiej, bo na przykład, jeżeli ktoś kupi zakwas, to można mu powiedzieć, jak powinien pić, jakie są właściwości. Jakiś przepis sprzedać z danym produktem. Ale myślę, że to jest naprawdę szerszy temat i w różnych branżach można różne takie fajne wątki zawrzeć. Na przykład w branży ubraniowej można na przykład jakąś fajną stylizację zaproponować albo z czym łączyć dane ubranie. Można o materiale opowiedzieć, jeżeli on jest na przykład jakiś wyjątkowy czy historia powstania danego ubrania, no to takie pierwsze pomysły, które mi przyszły do głowy, ale można sobie to fajnie rozwinąć i myślę, że to jest też takie fajne budowanie dalej tej relacji i dla odbiorcy klienta to może być też po prostu wartościowe takie uzupełnienie tej wiedzy. No i właśnie to wychodzenie, że to nie jest tylko zakup i wyjście, tylko rzeczywiście jesteśmy z naszym dobrym znajomym w fajnej relacji. 

Ja do tego dopowiem dwie rzeczy. Co o czym mówiłaś? Takie dwa wątki mi się nasuwają. Raz pamiętam, rozmawiałam z osobą, która prowadzi sklep elektronarzędziami i mieli tam taką metodę, że dzwonili nieraz do swoich klientów po zakupie i dopytywali się, jak się to narzędzie sprawuje i tak dalej. Czy są jakieś rzeczy, które na przykład widzą, że po tym zakupie narzędzia by im się jeszcze przydało. Więc na bazie takich rozmów potrafili sobie zbudować bardzo fajne rekomendacje, które nie zawsze wydawały się takie oczywiste, ale po rozmowach wychodziły, że jeszcze tego by mi brakowało, bo jak robię remont, no to w sumie to jest fajne, więc jakby taką ścieżkę zakupową można fajnie takimi rekomendacjami na przykład też zbudować. A drugą rzecz, którą dopowiem z naszych statystyk, to taka niezwykła rzecz, która może nie jest taka intuicyjna na pierwszy rzut oka, bo większość sklepów wprowadza jako pierwszą rzecz te porzucone koszyki. No bo to domknięcie sprzedaży jest tak niesamowicie blisko, że jak można z tego zrezygnować. Ale okazuje się, że najwięcej finalnie pieniędzy dla sklepów internetowych przynosi scenariusz, przeglądane produkty. Ponieważ ludzie dużo częściej przeglądają, oglądają, sami nie wiedzą, na co się zdecydować i gdzieś właśnie się gubią. Może w tej decyzji Niż porzucają koszyk. Częściej po prostu ktoś przegląda, niż realnie porzuca. Więc więcej tych wiadomości finalnie wychodzi. Co dla mnie było takim fajnym na zasadzie, że ok, czyli my tutaj zawsze o tym koszyku, a tak naprawdę to przecież jakby ktoś czasem nie wie, na co się zdecydować, więc warto do niego wrócić komunikacją. Hej, no przeglądałeś te rzeczy? One na przykład są super. To są nasze bestsellery. Albo na przykład właśnie tu masz taki przepis z nimi związany. Jak nie wiesz, co z nimi począć, to to masz podpowiedź od nas. I można bardzo fajną komunikację tutaj też zbudować, taką właśnie troszeczkę taką pchającą w stronę właśnie już przejść do zakupu. 

Fajna, bardzo fajna jest też w tych proponowanych scenariuszach, więc to też jest fajne, że ktoś jak o tym nie pomyślał, to może się zasugerować i ją wprowadzić.

Mamy taką złotą naszą szóstkę, którą zawsze sugerujemy albo w większości przypadków sugerujemy po prostu. Uruchomienie takich sześciu konkretnych scenariuszy pomaga na różnych etapach zadbać o tego klienta. Bo po zakupie też fajnie jest podziękować za zakup i nie tylko wysłać wiadomość transakcyjną, ale coś jeszcze o sobie dopowiedzieć. No bo przecież ktoś nam tutaj właśnie zaufał albo po raz pierwszy, albo po raz kolejny, co nas powinno jeszcze bardziej cieszyć. Więc to jest bardzo fajna rzecz. 

Myślę, że warto sobie też w sobie też pielęgnować to poczucie wdzięczności do klienta, że on zaufał nam, przyszedł, spróbował naszych produktów i właśnie też z tego wychodząc, te wszystkie automatyzacje i podejście w ogóle do całego, całej komunikacji się zmienia. I bardzo, bardzo do tego zachęcam. 

Szczególnie, że Ty masz trochę doświadczenia w budowaniu społeczności Subskrypcyjnej. Czy w kiszonych specjałach? Czy to jest ta druga część, o której parę razy gdzieś się tu przewinęło? Ptaki latają po niebie. To jest tak, że co? 

To jest tak, że CEO Kiszonych specjałów, Bartek ma ogromne już doświadczenie w budowaniu społeczności, w marketingu, w social mediach, w budowaniu firmy też. I rzeczywiście postanowił otworzyć swoją społeczność. Ja mam ogromną, ogromną radość w sobie, że mogę współdziałać w tym projekcie i wspierać. I muszę Ci powiedzieć, że to jest niesamowita sprawa. Bardzo dużo rzeczy się też nauczyłam, bo to jest trochę inny marketing znowu, bo tutaj trzeba zaufać i właśnie te relacje budować. I to jest coś niesamowitego, bo to jest grupa 50. Teraz na ten moment paru osób. Wszyscy są przedsiębiorcami na różnym etapie. Niektórzy zaczynają. Niektórzy już mają firmy, niektórzy będą zakładać za chwilę firmy. I to, jaka to jest energia wsparcia, cieszenia się ze swoich sukcesów, wsparcia właśnie w różnych wyzwaniach, które każdy z nas ma. Wspólna nauka, polecanie się nawzajem albo odpowiadanie na potrzeby ludzi, którzy mają jakieś wyzwania czy potrzebują jakiegoś wsparcia. To jest coś niesamowitego i bardzo się cieszę, bo będziemy też dużo edukacyjnych projektów tworzyć treści materiałów, więc też już jakąś drogę przeszłam i będę mogła się też swoimi spostrzeżeniami podzielić. No ale właśnie to jest dla mnie takie ogromne potwierdzenie, że społeczność ma naprawdę ogromną moc. I przekładając to na e-commerce, budowanie właśnie społeczności wokół marki,  zaprzyjaźnianie się z tymi klientami odbiorcami ma ogromną, ogromną moc i robi z marki taki love brand. I to jest myślę, że też super. I o tym też fajnie sobie pomyśleć, budując e-commerce, że zachęcamy kogoś, żeby ten produkt wdrożył do swojego stylu życia, czy w ogóle do swojego, do swojego życia. I myślenie o tym na przykład w kontekście u nas kiszonek, no to jest dbanie o zdrowie. To jest ten wyższy komunikat. To nie jest tylko kupienie sobie zakwasu, tylko to jest dbanie o odporność swoją i bliskich. Ukochanie siebie też poniekąd. No bo karmiąc siebie zdrowym żywieniem. Pożywieniem? Można powiedzieć, że też ukochujemy trochę siebie z takiego wyższego poziomu. I tak dalej, i tak dalej. Więc budowanie też społeczności, która ma podobne cele, potrzeby, wartości. Myślę, że to jest ogromna moc w dzisiejszych czasach właśnie takiej automatyzacji, tego, że dużo sobie też ułatwiamy. No i naprawdę mam wrażenie, że potrzebujemy relacji i też po pandemii przecież, gdzie też ta sytuacja była taka trudna teraz, gdzie jest dużo tego AI, no siła relacji, bycia w kontakcie człowieka z człowiekiem uważam, że jest super, super ważna i naprawdę wierzę w to mocno. I potwierdzeniem jest też dla mnie to bycie w społeczności, co jest bardzo wznoszące dla mnie i takie właśnie. I to jest bardzo ważna rzecz, o której chcę powiedzieć, że wspierajmy się nawzajem, wspierajmy swoje biznesy nawzajem, pomagajmy sobie i. No i dla każdego jest miejsce. Jeżeli coś robi z serca, z pasji, a wierzę w to, że wiele osób w produkt wierzy, bo przekazuje drugiej osobie coś, w co wierzy, co stworzył albo z jakiegoś powodu. No właśnie, à propos tego, że te historie powstania tych różnych firm są tak często fascynujące, Czy to właśnie historie rodzinne, czy powstanie firmy z jakiejś potrzeby, która się pojawiła w życiu danej osoby albo w życiu czasem pacjentów, to są tak wspaniałe historie, tak wspaniałe zbiegi zdarzeń, że naprawdę wierzę w to, że zbudowanie takiej społeczności wokół tego, podzielenie się tym powoduje, że dla dwóch stron jest fajnie I wierzę. Wierzę w społeczność, naprawdę. Zagmatwałam się, ale chcę powiedzieć, że wierzę. Wierzę w społeczność i wierzę w to, że można naprawdę budować fajne, fajne relacje i nie być tylko sklepem, ale być sklepem z misją i z takimi lojalnymi, zaufanymi klientami.

A jak to jest dla Ciebie pracować właśnie z firmą, która tak mocno wierzysz w te wartości i tak mocno identyfikujesz się z tymi rzeczami, które powstają? Jakie to jest uczucie? 

Ja chyba nie potrafiłabym inaczej. I rzeczywiście sama jem kiszonki. Od lat je kocham i głęboko wierzę w to, że dbanie o siebie, wybieranie dobrego jedzenia jest bardzo ważne. Dla mnie to jest wznoszące i jest właśnie zgodne z moimi wartościami. I myślę, że dzięki temu mam taką właśnie lekkość i ta praca mi daje ogrom satysfakcji i radości i takie poczucie, że robię coś dobrego, że rzeczywiście stworzę jakiś e-mail i ktoś kupi coś zdrowego, bo wiem, że to jest jakościowe i wybierze coś zdrowego dla siebie. To jest naprawdę wznoszące. I myślę, że posiadanie takiej misji w życiu jakiejś też właśnie służenia innym, ale takiego właśnie w dobrej wierze jest, jest super wznoszące I ja bardzo się cieszę dla mnie i chyba nie potrafiłabym właśnie inaczej. Ja potrzebuję wierzyć w to, co robię i bardzo się cieszę, że z jednej strony Właśnie ten e-commerce i taki fizyczny produkt, a z drugiej strony też społeczność, którą uwielbiam, to są po prostu tak cudowni ludzie, też właśnie o podobnych zainteresowaniach, którzy mnie bardzo, bardzo inspirują. Więc to jest bardzo ważne, na czym skupiamy uwagę, kim się otaczamy, co robimy. I ja staram się robić wszystko z sercem i z dobrą intencją. I dzięki temu mam ogrom satysfakcji i bardzo, bardzo się cieszę. 

Super! To na pewno słychać w tym, jak mówisz o komunikacji i jak mówisz o rzeczach, które robisz, że wypływa z tego pasja. Więc bardzo dziękuję Ci za rozmowę i za podzielenie się swoim doświadczeniem i przekazaniem nam właśnie trochę więcej takiej inspiracji do tego, czemu ta komunikacja może być autentyczna. Warto stawiać na relacje i odnajdywać w tym samemu po prostu frajdę. 

Tak I chcę powiedzieć na koniec, że w ogóle naprawdę temat komunikacji jest przewspaniały i ja oczywiście mówię o tym, ale samej czasem mi nie wychodzi tak, jakbym chciała w komunikacji. Ale to właśnie nie o to chodzi. Chodzi o to, żeby mieć jakąś taką jednak autorefleksję nad sobą, nad tym, jak się komunikujemy. Pamiętać o tym, że to, w jaki sposób się komunikujemy, bardzo dużo o nas mówi. I ja pamiętam zawsze taki przykład, który podawałam jeszcze, jak prowadziłam zajęcia, że masz sytuację, że tramwaj odjeżdża z przystanku.

Ja to usłyszałam gdzieś od jakiejś pani doktor, też z jakiegoś filmiku od komunikacji, odjeżdża i możesz powiedzieć, spóźniłam się na tramwaj, tramwaj mi odjechał, albo w ogóle całe MPK jest do bani, nie? Oczywiście to tylko przykład. I to pokazuje. Zobacz, czy ty bierzesz odpowiedzialność. Oczywiście może być tak. To jest hipotetyczne, że on za szybko odjechał i tak dalej. Po prostu podaję hipotetyczny przykład. Prawda, że możesz ty wziąć odpowiedzialność, możesz zrzucić ją na kogoś innego i jeszcze szerzej możesz zrzucić. Najprostszy, najprostszy taki przykład. Może być też tak, że sposób, w jaki mówimy, mówi o tym, skąd jesteśmy, w jakiej branży pracujemy. No bo te wszystkie rzeczy, które są w naszym języku, nawet nie zdajemy sprawy, bo każdy z nas ma jakieś swoje własne ślady językowe, tak zwane, czyli takie sposoby porozumiewania się tylko dla niego. Jest już taka nauka lingwistyka kryminalistyczna, gdzie rozwiązuje się sprawy kryminalne po właśnie cechach językowych czy jakichś różnych językowych. Jakiś czas na studiach się tym zajmowałam. To jest ciekawa sprawa. Każdy z nas ma, każdy z nas ma swój idiolekt, ma swój unikalny sposób porozumiewania się. No i warto sobie o tym myśleć. I warto sobie myśleć o tym, że jak wchodzimy w komunikacji z drugim człowiekiem, żeby myśleć sobie o tym. Żeby to było win-win, że obie strony. I jeszcze jedna rzecz, która mi teraz przyszła do głowy, chciałabym powiedzieć, jest taka, że ja bardzo lubię teatr improwizacji i jest taki super teatr we Wrocławiu “Infokracja”. I tam jest pan Artur, którego oglądałam kiedyś jakieś wystąpienie na TEDx i bardzo fajnie powiedział o tym, że improwizacja polega na tym, że zakładasz między innymi, że zakładasz, że osoba na scenie, z którą wchodzisz w interakcję, mówi prawdę. I powiedział, że to bardzo fajnie można też do życia odnieść. No i właśnie reagujesz na to, co on mówi. Bardzo mi się to podoba à propos komunikacji. I właśnie tak sobie też trochę o tym myślę, że myślimy o tym, jak my się porozumiewamy, żeby dwie strony rzeczywiście czuły, że to jest win-win, że chcemy dla siebie dobrze i chcemy dobrze przekazać daną informację, dobrze się zrozumieć.

A trzecie, że fajne jest to, żeby sobie gdzieś tam jednak myśleć, że ta druga strona właśnie mówi prawdę i i tak sobie to odnieść do życia. No tak na koniec mi przyszło.

Tak, jeszcze dodatkowa refleksja. Super, dziękuję Ci bardzo. W takim razie jeszcze raz i do usłyszenia.

O prowadzącej

Renata Gajoch-Bielecka

Renata Gajoch-Bielecka

W marketingu pracuje od 2015 roku. Wcześniej szlify zdobywała w sprzedaży. To połączenie pozwala jej spojrzeć na marketing przez pryzmat potrzeb klienta. Stara się łączyć strategiczne podejście do contentu z odpowiednią dawką kreatywności. Obecnie Head of content w edrone. Odpowiedzialna za zespół content marketingowy i wszelkie treści powstające w firmie. Od zawsze zakochana w słowie pisanym. Książkoholiczka z prawdziwego zdarzenia. Kocha gotować a potem spalać, to co ugotuje, na siłowni.

Wejdź z nami do świata e-commerce.
Zapisz się do newslettera

Administratorem twoich danych jest edrone sp.z.o.o. Przetwarzamy informacje zgodnie z naszą polityką prywatności