Social Proof w praktyce. Jak KOI Cosmetics angażuje swoje klientki?
Gość: Renata i Martyna Kozłowskie
Słuchaj lub oglądaj na:
W tym odcinku
- Poznasz historię początków marki KOI Cosmetics
- Dowiesz się, jak marka buduje i pielęgnuje relacje z klientkami
- Odkryjesz kulisy zarządzania rodzinnym biznesem online
- Sprawdzisz, które kanały marketingowe są najskuteczniejsze dla marki
- Zobaczysz, co inspiruje powstawanie nowych serii produktów
- Usłyszysz o planach na przyszłość i dalszym rozwoju marki
W dzisiejszym podcaście rozmawiam z założycielkami marki KOI Cosmetics, Martyną i Renatą Kozłowską. Z rozmowy dowiesz się, w jaki sposób marka KOI buduje świetne relacje z klientkami, jak duże znaczenie ma pasja do kosmetyków w rozwoju rodzinnego biznesu online oraz jakie kanały marketingowe sprawdzają się w przypadku KOI Cosmetics. Renata Kozłowska to pomysłodawczyni i założycielka marki KOI. To w jej głowie powstają wszystkie receptury kremów, a swoją miłością do chemii zaraża wszystkich dookoła, co zresztą usłyszycie w podcaście. Martyna Kozłowska to współzałożycielka Marki KOI. Odpowiada za stronę wizualną oraz dostarcza mnóstwa inspiracji, ponieważ pielęgnacja i kosmetyki to jej prawdziwy konik. Na co dzień mieszka w Hiszpanii. Cześć, tu Renata z podcastu Kierunek e-commerce. Zaczynamy!
Renata Gajoch-Bielecka
W dzisiejszym podcaście rozmawiam z założycielkami marki Koi Cosmetics, Martyną i Renatą Kozłowską. Z rozmowy dowiesz się w jaki sposób marka Koi buduje świetne relacje z klientkami, jak duże znaczenie ma pasja do kosmetyków w rozwoju rodzinnego biznesu online oraz jakie kanały marketingowe sprawdzają się w przypadku Koi Cosmetics. Renata Kozłowska to pomysłodawczyni i założycielka marki COI. To w jej głowie powstają wszystkie receptury kremów, a swoją miłością do chemii zaraża wszystkich dookoła, co zresztą usłyszycie w podcaście. Martyna Kozłowska to współzałożycielka Marki Koi. Odpowiada za stronę wizualną oraz dostarcza mnóstwa inspiracji, ponieważ pielęgnacja i kosmetyki to jej prawdziwy konik. Na co dzień mieszka w Hiszpanii. Cześć, to Renata z podcastu Kierunek e-commerce. Zaczynamy! Cześć. Dzisiaj kolejny odcinek podcastu. Dzisiaj gościmy właścicielki Koi Cosmetics. Jest to firma założona przez mamę i dwie córki, która ma na celu tworzenie skutecznych, naturalnych kosmetyków dostępnych dla każdego. Porozmawiamy dzisiaj o tym, jak to wszystko się zaczęło, dlaczego niektóre z tych produktów stały się absolutnymi bestsellerami, jakie były ciekawe wyzwania towarzyszące na początku zakładania firmy, no i jakie są plany na przyszłość. Także bardzo mi miło gościć Martynę i Renatę.
Renata Kozłowska (KOI)
Dzień dobry, my też się cieszymy z naszego spotkania, chętnie powiemy o tym, jakie były nasze początki, co teraz robimy i co mamy w planach, także proszę pytać.
Renata Gajoch-Bielecka
Super, bardzo się cieszę. To tak, zanim sobie przejdziemy już do naszej takiej właściwej rozmowy, gdzie opowiemy sobie wszystko, co jest związane z historią Marki, to moje sztandarowe pytanie na początek. Jakie nawyki bądź nawyk ostatnio rozwinęłyście i co takiego ciekawego zmienia w waszym życiu?
Renata Kozłowska (KOI)
Może ja zacznę, bo rzeczywiście już troszkę żyję. W trakcie mojej pielęgnacji w zasadzie niewiele się zmieniało w ciągu życia. Wiadomo, że to oczyszczanie, dobry krem i to właściwie było tyle. Od kiedy zaczęłam się zajmować kosmetykami bardziej profesjonalnie, wiem, że to nie wystarcza, że to jest za mało. Ale ostatnio zauważyłam u siebie, że zaczynam stosować taki nawyk kosmetyczny, którego się w zasadzie już nawet nie powiem, że trzymam, ale który wszedł mi, że tak powiem, w krew. Czyli poniedziałek to jest peeling. Wtorek i środa to jest na przykład, nie na przykład, tylko ja to stosuję, to jest na pewno witamina C, taka dość gruba warstwa naszego serumu dwufazowego i kolejne dni głównie to jest opieka nad mikrobiomem skóry, czyli nasz krem Skin Barrier, który zawiera ceramidy, który ma kwas hialuronowy i właściwie tego się trzymam, więc wiadomo już i w zasadzie nawet się nie zastanawiam, w poniedziałek zawsze robię peeling po to, żeby usunąć te martwe komórki, żeby odsłonić skórę, żeby ta skóra była taka bardziej jędrna, a potem stosuję witaminę C i przez kolejne 3-4 dni właśnie ten krem z ceramidami. Muszę powiedzieć, że bardzo fajnie mi się to sprawdza, bo ten peeling nie jest za często, ale jest i trzeba go robić. No i te dwie formy, właśnie ta witamina C i ceramidy bardzo mi pomagają.
Renata Gajoch-Bielecka
Powiem szczerze, że kradnę sobie, ponieważ to jest fajny sposób na zapamiętanie sobie co, kiedy, w jakim dniu robić, bo jak jest takie na zasadzie przypomnę sobie, to zrobię, bo to się zapłomina, żeby jakąś dodatkową ekstra jeszcze pielęgnację zrobić, a jak już ma się taki nawyk, że w poniedziałek robię to, wtorek to, środę to, to jest o wiele przyjemniej. A u Ciebie Martyna, jaki nawyk?
Martyna Kozłowska (KOI)
Ja o pielęgnacji nie będę mówić, bo po pierwsze mama powiedziała, a po drugie o mojej pielęgnacji to mogłybyśmy nagrać osobny podcast, natomiast inny nawyk, Ja zapoczątkowałam, a teraz w sumie mamy go obie z mamą, to nauka języka hiszpańskiego. Uczymy się języka hiszpańskiego codziennie i to raz, że ćwiczymy mózg, a dwa, no to właśnie na wszystkich wyjazdach nam się to też super przydaje, a takie 15 minut dziennie, codziennie niespecjalnie dużo zajmuje czasu, a jednak widać ogromne efekty.
Renata Gajoch-Bielecka
Wspominałaś wcześniej, że z Duolingo, więc muszę zapytać o to, jaki strajk?
Martyna Kozłowska (KOI)
Zaraz ci powiem, chyba 940 jest, albo 941.
Renata Gajoch-Bielecka
A, no to już jest piękne. Ja z włoskim mam 142.
Renata Kozłowska (KOI)
A ja mam 490.
Renata Gajoch-Bielecka:
O wow, jestem absolutnie pobita na łopatki.
Renata Kozłowska (KOI)
No, trzeba ćwiczyć po prostu. Ja myślę, że Martyna powinna się opowiedzieć trochę o swojej pielęgnacji, bo jesteś taką osobą, która ma okazję testować bardzo wiele kosmetyków. Martyna jest tak naprawdę naszym głównym testerem i ona testuje wszystkie kosmetyki, sprowadza z każdego zakątka świata, można powiedzieć. Dlatego możemy się śmiało do nich porównywać. Wiemy co chcemy, czego nie chcemy. Co nas fascynuje, bo każda z nas ma swoje preferencje, np. Martyna jest miłośnikiem, kocha olejki do demakijażu i wszelkie oleje, ja mniej. W związku z tym zawsze musimy znaleźć linię porozumienia, czasami robimy to co jednej odpowiada, czasami to, co bardziej drugiej.
Martyna Kozłowska (KOI)
Ja bym powiedziała, że to jest tak, że ja przynoszę miliony faktycznie pomysłów, to co mi się sprawdza, to co mnie zainteresowało, zaciekawiło, ale żeby to weszło nawet nie tyle do produkcji co do zastanawiania się, czy to jest fajny kosmetyk dla KOI, no to muszę najpierw przekonać Cię do tego kosmetyku.
Renata Gajoch-Bielecka
Proces zdecydowanie idzie w tą stronę, rozumiem. Martyna testuje i wszelkie możliwe pomysły, a mama jest tą osobą, która robi drugą wersję sprawdzania. Ale bardzo ciekawie, że zaczęłyśmy ten wątek, ponieważ właśnie tak jak miałyśmy wcześniej okazję się spotkać i porozmawiać, no to ta fascynacja kosmetykami, dbaniem o skórę, co już w ciągu kilku pierwszych minut naszej rozmowy zdążyło wybrzmieć, jest u Was bardzo duża. Ja chciałabym się spytać, jak w ogóle zaczęła się ta przygoda z kosmetykami, skąd w ogóle pomysł, aby iść w tę stronę, a nie jakiś inny sklep internetowy i nie jakaś inna pasja, więc opowiedzcie chwilę o tym.
Renata Kozłowska (KOI)
Więc oczywiście znowu taką iskrą była Martynka, która kupowała sporo kremów pielęgnacyjnych i innych rzeczy. Ja byłam zszokowana, powiem, cenami, bo potrafią one naprawdę kosztować bardzo wysokie pieniądze, duże. I ponieważ jestem chemikiem i chemia jest mi bardzo bliska, uwielbiam ją jako w ogóle naukę taką nie tylko ścisłą, ale też praktyczną, no bo to, co się, że tak powiem, wytworzy, to jeszcze można właśnie sprawdzić na sobie na przykład. I się zaczęłam zastanawiać, jak to jest, żeby zrobić kosmetyk, czy trzeba rzeczywiście aż takich środków dużych. No i tak podglądałam składy, sprawdzałam, zastanawiałam się, zaczęłam sama to robić w laboratorium. No i miałam kilka takich swoich ulubionych składników, które gdzieś tam zawsze mi się sprawdzały. Zaczęłam robić kremy. Stosowałyśmy najpierw my, później nasi znajomi, nasze znajome i szło to coraz dalej. Dużo nam Martyny, koleżanki, znajomych, cały krąg towarzyski pomógł, bo oni w pewnym momencie chcieli, żebym ja dla nich też robiła te kremy. No i w zasadzie takie prapoczątki były takie. Wzięły się właśnie od tego, żeby zrobić coś, co będzie naturalne, dobre, skuteczne, a jednocześnie będzie w jakiejś takiej cenie przystępnej dla każdej z nas, ale ponieważ będzie miało te składniki aktywne, to niestety trochę kosztuje, ale to nie są jakieś tam nadmierne wygórowane pieniądze, tak bym powiedziała.
Renata Gajoch-Bielecka
Coś tutaj Martyna chciałabyś dołożyć ze swojej strony?
Martyna Kozłowska (KOI)
Zabawny dla mnie był ten początek, kiedy pierwsze próby to były po prostu u nas w kuchni, w domu to było robione i wtedy testowała to mama, ja, jakby zaczęło się od dobrej zabawy i od takiego robienia kosmetyków dla przyjemności, po czym okazało się, że one oprócz tego, że to fajna zabawa, to że te kosmetyki faktycznie fajnie mogą działać, nawet robione w kuchni i w domowym sposobie, na tyle fajnie mama je umiała zrobić, że i moje i mamy koleżanki się dopominały o te kremy. A później to już kroczek dalej, laboratorium i pracę w laboratorium, więc te początki były naprawdę bardzo przyjemne.
Renata Kozłowska (KOI)
Ale pytałaś, dlaczego nie inny sklep? Właściwie dlatego, że ja byłam skupiona głównie na tych składach chemicznych, na tym co tam jest, więc to się z moją profesją skompilowało. Natomiast właśnie Martyna, jako ogromny fan kosmetyków, wszystkiego, co można nałożyć na skórę, sprawdzić jak to działa, no to z tego wyszło nam, że nie miałyśmy w ogóle żadnego planu, żeby był jakiś sklep, żebyśmy miały firmę, żebyśmy coś rozwijały, zakładały i tak dalej. Poszło to drogą bardzo naturalną, no bo w którymś momencie musiałyśmy po prostu robić tego więcej, musiałyśmy zlecić też tę produkcję. Miałyśmy coraz więcej zamówień, no i siłą rzeczy…
Martyna Kozłowska (KOI)
Mamo i Ty wymyśliłaś nazwę, Ty wymyśliłaś nazwę wtedy. Tak, ja wymyśliłam nazwę. Jak już wymyśliłaś tą nazwę, no to w sumie najpierw były kosmetyki, pod czym wymyśliłaś nazwę i w sumie okazało się, że możemy pójść za tym dalej.
Renata Kozłowska (KOI)
No właśnie.
Renata Gajoch-Bielecka
Super.
Renata Kozłowska (KOI)
I tak to koi nas po prostu… I KOI i ciągnie do przodu.
Renata Gajoch-Bielecka
I ciągnie do przodu, to zdecydowanie. Na pewno słychać ogromną pasję u Was obojga, bo widać, że faktycznie to działa. Zresztą ja też jako użytkowniczka KOI mogę potwierdzić, że niesamowicie dobrze działają kosmetyki, więc 100% podpisuję się pod tym, co przed chwilą powiedziałeś.
Renata Kozłowska (KOI)
To miło.
Renata Gajoch-Bielecka
Ale też rozmawiamy w tym podcaście o e-commerce i o tym, w jaki sposób przekładać sobie pewne działania na działalność online. Bywają różne sklepy, najpierw zaczynają od sklepów stacjonarnych, potem przechodzą do online i tak dalej. Natomiast tutaj u Was było od samego początku decyzja, że idziemy w online. I z czego to wynikało? Czemu na przykład nie powstał sklep najpierw stacjonarny po to, żeby znajome i koleżanki mogły kupować w sklepie stacjonarnym, tylko jednak już spora decyzja, by iść całkiem w świat digital.
Martyna Kozłowska (KOI)
Stwierdziłyśmy, że jakoś nawet niespecjalnie rozważyłyśmy ten sklep stacjonarny na początku, stwierdziłyśmy, że jest bardzo wygodnie móc zamówić przez internet i dostać ten kosmetyk do domu. Pomyślałyśmy, że tak jak kosmetyki są sprzedawane w drogeriach, to tak naprawdę też rzadko kiedy możesz przetestować w Sephora, ale w drogeriach i w wielu innych sklepach nie bardzo testujesz te kosmetyki, oglądasz słoiczek, więc ta różnica nie jest tak duża, a jednak łatwość zamawiania przekonała nas, że chcemy iść tą drogą.
Renata Kozłowska (KOI)
Jedynym też takim naszym momentem, nad którym się zastanawiałyśmy, było to, że klient czy klientka będzie chciała właśnie powąchać, zobaczyć, jaki to jest zapach, czy jej odpowiada, czy nie i ewentualnie dotknąć teksturę kremu. Ale tak jak powiedziała Martyna, tego się nie robi w przypadku kremów, w zasadzie nigdzie, albo bardzo rzadko, a z drugiej strony jesteśmy nastawione na to, żeby nasze kosmetyki miały taki zapach bardzo delikatny, dlatego że same chcemy nakładać kilka warstw kosmetyków, booster, serum, krem, potem idzie cała kolorowa pielęgnacja i gdyby to wszystko mocno pachniało, to rzeczywiście można by było się poczuć trochę w za dużym ogniu tych zapachów.
Martyna Kozłowska (KOI)
Tyle zapachów jest fajne, ale bardzo szybko się nudzi. Pierwszy tydzień jesteś zachwycona, że ten kosmetyk każdy intensywnie pachnie, ale po dwóch tygodniach, a po miesiącu korzystania nie da się. Taką mamy z mamą wizję.
Renata Kozłowska (KOI)
A poza tym, tak jak mówię, idziemy i patrzymy do przodu, w związku z tym nasze patrzenie do przodu było takie, że być może sklepy to już troszeczkę taki przeżytek, że klienci chcą się dużo dowiedzieć, czytają składy, wszystko mają czarno na białym napisane na stronie internetowej. i działanie, i skąd są kosmetyki, skąd są składniki, jakie mają funkcje, więc tutaj bardzo rzetelnie przedstawiamy to, co dany kosmetyk rzeczywiście zawiera i myślę, że na tej podstawie można podjąć decyzję bardzo świadomą o zakupie akurat konkretnego kosmetyku.
Renata Gajoch-Bielecka
Super, także jeszcze jedna rzecz, o którą bym chciała zahaczyć, to również to, że od początku, tak jak pamiętam, gdy wstępnie rozmawiałyśmy, również postawiłyście na to, by istnieć na innych platformach, na innych marketplace, nie tylko, by inwestować w swój sklep online, ale by ta możliwość zakupu KOI Cosmetics była również dostępna gdzie indziej. Skąd taka decyzja tutaj powstała?
Martyna Kozłowska (KOI)
To znowu na samym początku tak naprawdę w tą stronę poszłyśmy i uważam, że to była świetna decyzja, bo tak naprawdę to obecność na różnych platformach sprzedażowych, uważam, że przyniosła nam na początku dużą popularność i dzięki temu z tego powodu, że byłyśmy dostępne na różnych platformach, to klienci nas poznali, nawet jeżeli nie kupowali, to przynajmniej nas widzieli i widzieli nas tu, tam, w różnych miejscach, więc w ten sposób budowaliśmy świadomość istnienia naszej marki wśród potencjalnych klientów. W ten sposób budowałyśmy swoją popularność, a w tym samym czasie na spokojnie budowałyśmy naszą stronę i nasz Instagram i to jakby nam pięknie się razem zazębiało.
Renata Gajoch-Bielecka
Super, pamiętam, że wspominałaś o sytuacji, gdy nie wiedziałyście skąd nagle tyle zamówień, a tu się okazało, że właśnie jeden z marketplace’ów nagle się uruchomił.
Martyna Kozłowska (KOI)
Dokładnie tak było, założyłyśmy stronę, miałyśmy laboratorium ogarnięte, miałyśmy wymyślone słoiczki, etykietki, wszystko z naszej strony już było gotowe do sprzedaży, założyłyśmy stronę internetową, i tak hmm, no i co teraz, no i faktycznie w tym momencie również zgłosiła się do nas jedna z platform sprzedażowych dużych, pojawiłyśmy się na tej platformie i potem, dosłownie dzień po pojawieniu się tam, pamiętam jak dziś, że dzwoniłyśmy cały czas do siebie z mamą, mamo, czy ty widzisz zamówienie, następne zamówienie. I te zamówienia się zaczęły pojawiać, także pamiętasz wtedy mamo, miałyśmy w takim mieszkaniu nasze biuro i miałyśmy okna pozaklejane wydrukowanymi zamówieniami, także najpierw było po jednym, dwa zamówienia, a potem były już całe okna zaklejone zamówieniami, więc to bardzo przyjemne wspomnienie z naszych początków.
Renata Gajoch-Bielecka
Brzmi faktycznie jak taka duża satysfakcja, że od początków działalności już te zamówienia spływały. Jeszcze zahaczyłabym tutaj o wątek, który już powoli nam się gdzieś tutaj pojawił, ale możemy wejść w niego nieco głębiej, ponieważ jestem zainteresowana tym, jak powstają nowe produkty, skąd w ogóle pomysł na to, w jaką kategorię iść i jak rozszerzać także swoją działalność, jeśli chodzi o produkty, czy to są sugestie klientek, czy to są odpowiedzi na trendy, które się pojawiają. Tutaj się przewinęło, że Martyna, ty jesteś ogromną fanką i testujesz wszystko, co jest możliwe, więc stąd też powstają pomysły. Ale interesuje mnie, skąd wiecie, w jaką stronę podążać, jak rozszerzać tę gamę produktów, bo wiadomo, że Trzeba odpowiadać trochę na potrzeby klientów, klientek i nie zamykać się w takiej małej puli, którą mamy i koniec. Jak to?
Martyna Kozłowska (KOI)
To jest zdecydowanie tak, zdecydowanie tak. Na pewno dużym źródłem pomysłów dla mnie na nowe kosmetyki jest internet, więc śledzę tutaj bardzo szeroko, nie tylko w Polsce, nie tylko w Europie, ale na pewno bardziej w Azji trendy, które tam powstają, testuje te kosmetyki, więc ja mam takie pomysły ze świata, dla mamy źródłem wiedzy są, mama dla odmiany w internet niespecjalnie, w sensie Instagram niespecjalnie, ale mama za to czyta wszystkie artykuły na temat składów, na temat składników, które mogą być interesujące, które mogą być ciekawe, Mamy jeszcze w domu nastolatkę i ona też przynosi wiele pomysłów innego spojrzenia, takiego młodego zupełnie spojrzenia na pielęgnację i też to jest dla nas takie źródło nawet nie tyle może pomysłów co takiego spojrzenia. Ona mówi mamo, ale ja nie chcę mieć 5 kosmetyków, ja chcę mieć 3, bo ja nie będę stosowała tylu. Więc ona na tą pielęgnację patrzy też inaczej, także tak, ja przenoszę mamie pomysły, mama te pomysły zderza ze swoją wiedzą chemiczną na temat składników, prowadzimy potem szerokie rozmowy w laboratorium z osobami, które tam pracują, jak teraz te pomysły przekuć w realny kosmetyk, ale jeśli się pytasz, w jaki sposób przesiewamy te pomysły, no to na pewno w dużej mierze po prostu ja te pomysły testuję na sobie.
Renata Kozłowska (KOI)
Ale bardzo dobrze się, że tak powiem, umieściłaś z tym pytaniem, bo jesteśmy w tej chwili w tak dużej fazie zrobienia tak wielu kosmetyków jednocześnie w sumie. Mam nadzieję, że do końca roku będzie kilka co najmniej nowych rzeczy u nas, więc to akurat jest taki Takie ciekawe pytanie, które zadałaś. My naprawdę słuchamy też naszych klientów, czy nasze klientki, bo głównie kobiety jednak piszą. One piszą np. robię zakupy na święta i też chcę kupić coś dla męża. No to musimy na to coś odpowiedzieć i za chwilę będziemy odpowiadać na to. Tutaj też bym powiedziała, że dużą inspiracją są nasze klientki, bo np. mówią, olejek świetny do demakijażu, ale ja nie lubię olejków. Zróbcie coś innego. No słuchamy tego. Mamy tutaj dużo inspiracji od naszych klientek. Często zadajemy pytanie, to wiem, że Martyna to robi, a co byście chciały, a jak myślicie, co teraz zrobimy i w gąszczu tych setek odpowiedzi mamy to co powinnyśmy zrobić, na co one właśnie czekają. Więc właśnie to Martyny, zdobywanie świata kosmetycznego tak szeroko i te propozycje naszych klientek, potem się przekładają właśnie na tą technologię, łączenie składników, które ja już rzeczywiście to lubię, ja się tym zajmuję.
Martyna Kozłowska (KOI)
Tak, ale ja bym powiedziała mamo, że klientki nam też pomagają w doborach konsystencji, Pomysł na produkt to jest jedna rzecz, na składniki, ja wydaje mi się, że daję pomysł na produkt, ty dajesz pomysł na składniki, które mogą być w środku, żeby osiągnąć ten efekt, o który mi chodzi, natomiast klientki bardzo dużo dają nam pomocy, jeżeli chodzi o konsystencję danego kosmetyku i o opakowanie. Bo to też jest kolejna rzecz, bo to przecież nie jest tak, że my robimy kosmetyk i go od razu sprzedajemy, tylko też najpierw prowadzimy rozmowy, potem mamy zaufane osoby, również nasze klientki, które testują nowości, zanim się pojawią na rynku i tutaj mamy nieocenioną informację od nich na temat takich praktycznych rzeczy związanych z nowymi kosmetykami.
Renata Gajoch-Bielecka
Czyli jest taka wąska grupa, która otrzymuje pierwszy kosmetyk i ona jeszcze dodatkowo udziela Wam feedbacku. Na podstawie tego jeszcze poprawiacie to, co już zdążyłyście stworzyć, jak rozumiem.
Martyna Kozłowska (KOI)
Abstrahując oczywiście od wszystkich badań laboratoryjnych, bo to jakby wiadomo, że…
Renata Kozłowska (KOI)
Tak, wszystkie certyfikaty, dopuszczenia i tak dalej, no to wiadomo, że to już jest…
Martyna Kozłowska (KOI)
Tak, ale oprócz tego same dla siebie stworzyłyśmy sobie grupę tam kilkudziesięciu osób, które wiemy, że mają różne typy skóry, które wiemy, że mają problemy właśnie z uczuleniami na kosmetyki i staramy się jeszcze tak dla samych siebie to przetestować również na nich.
Renata Gajoch-Bielecka
To, że macie świetne relacje z klientkami i że one bardzo doceniają te produkty, to myślę, że świadczą same opinie na Google, bo jak się przygotowywałam do podcastu, to sobie zajrzałam i słuchaczom powiem, że tutaj mamy coś niesamowitego, bo na prawie 270 opinii, to średni ocen to jest 4,9. Przykładowo mamy tutaj „absolutnie najlepsze kosmetyki na polskim rynku”, „kocham od lat”, „mam niemal wszystkie kosmetyki, jakie pojawiły się”, „te kosmetyki są rewelacyjne”, „serum dwufazowe, krem nawilżający spełnił moje oczekiwania”, więc mamy tutaj dużo bardzo pozytywnych opinii. Widać, że te relacje z klientkami są bardzo ważne. Jak je budujecie i w jaki sposób podtrzymujecie te dobre więzi z nimi?
Martyna Kozłowska (KOI)
To na pewno Instagram pomaga tutaj, bo wiele klientek jest takich z którymi, może nawet nie tyle, że rozmawiamy codziennie, co widzę, że one bardzo chętnie reagują na wszystko, co się pojawi na naszym Instagramie. Więc to taka najprostsza i najszybsza informacja, też zawsze mówimy, że jakiekolwiek pytania na Instagramie odpowiadamy szybko jeżeli chodzi o to, jaki kosmetyk wybrać, więc tutaj ten kontakt mamy dosyć żywy z naszymi klientkami na Instagramie. Mamy wiele klientek, które widzimy, że są z nami tak naprawdę od samego początku, no więc zawsze też staramy się tym naszym klientkom stałym dołożyć jakąś niespodziankę czy jakiś prezent do zamówienia. Myślę, że to są chyba takie sposoby na nasze relacje z dziewczynami, z klientkami.
Renata Kozłowska (KOI)
Tak, staramy się też szybko odpowiadać, bo czasami są na przykład pytania właśnie takie techniczne. ”Pani Renato, a co mam zastosować, co przed czym, co po czym dla mojej skóry, bo na przykład jestem w ciąży, czy mogę to, czy to, czy tamto”. No to staramy się na to odpowiadać, bo oczywiście wszystkie kosmetyki są dopuszczone do używania na przykład będąc w ciąży, czy będąc mamą karmiącą. No ale z praktycznego punktu widzenia też podchodzimy do tego, wiemy, że mamy, czy młode mamy mają duże obawy o nie tylko swoje zdrowie, ale i malucha, w związku z tym podpowiadamy to z naszej praktycznej wiedzy, co możemy, co mogą stosować, co będzie najlepsze dla nich. Często piszą dziewczyny, mam taką i taką skórę, mam trądzik, co mogę zrobić, żeby było lepiej. Więc naprawdę staramy się reagować szybko i w miarę szybko odpowiadać na te pytania.
Renata Gajoch-Bielecka
Czyli po prostu budujecie takie bliskie relacje z tego, co słyszę, bo i kwestia testowania, i kwestia szybkich odpowiedzi, podpowiadania. Też macie rozbudowane takie podpowiedzi na blogu, więc jakby taka całościowe zaopiekowanie się, żeby móc sobie dobrze dobrać kosmetyk, leży Wam na sercu.
Renata Kozłowska (KOI)
Tak, bardzo.
Renata Gajoch-Bielecka
Dobrze, to zahaczyłaś Martyna o temat Instagrama i faktycznie jak spoglądałam, to jest dużo reakcji i komentarzy i jakbym mogła tutaj jeszcze Ciebie podpytać, skąd czerpiesz takie inspiracje właśnie, jak prowadzić Instagram, w jaki sposób budować te relacje, jakie rzeczy warto przedstawiać, w jaki sposób, jakie masz na to swoje sposoby?
Martyna Kozłowska (KOI)
Myślę, że tutaj jest podobnie jak z kosmetykami, że przy tworzeniu nowych kosmetyków, obie z mamą wyznaczyłyśmy sobie taką linię, że żeby zrobić nowy kosmetyk, to musi to być kosmetyk, który będzie odpowiadał i mi i mamie. Podobnie jest na Instagramie, że staram się przekazywać na tym Instagramie to, co zainteresowałoby mnie i w taki sposób go prowadzę, żeby odzwierciedlał trochę to, co aktualnie, z czym sama się borykam, jeżeli chodzi o jakieś problemy pielęgnacyjne, o zmianę pór roku i pielęgnacji w związku z tym. Myślę, że to jest ta dobra odpowiedź, że po prostu staram się robić to co samą mnie jako klientkę by mogło zainteresować.
Renata Gajoch-Bielecka
To czerpanie inspiracji z zagranicy domyślam się, że również Ci pomaga, bo im więcej takich rzeczy czytasz, im bardziej jesteś zanurzony w ten świat kosmetyków, to o tym potem kolejne… Zawsze takimk kłopotem, nie wiem jak to, wyzwaniem może tak ładniej, przy prowadzeniu social mediów jest kwestia tej ilości pomysłów, bo jest jedna wąska dziedzina, czyli mamy tutaj kosmetyki, w innych przypadkach to również, w naszym przypadku marketing automation, jak tu wciąż na nowo tworzyć jakieś treści i wymyślać nowe rzeczy, aby nie było nudno, było ciekawie i interesująco dla odbiorców.
Martyna Kozłowska (KOI)
Oj nie, to ja pomysłów mam zawsze sporo, dużo, bardziej mam, jeżeli bym miała mówić o jakichś swoich problemach związanych z Instagramem, to jest brak czasu na poskładanie tego, czy zrealizowanie wszystkich pomysłów, a na szczęście ani nie mamy problemów z pomysłami na nowe kosmetyki, ani nie mamy problemów z pomysłami o tym, o czym mówić na Instagramie.
Renata Gajoch-Bielecka
Super, to w takim razie takiej kreatywności każdy by chyba sobie życzył, więc dobrze to słyszeć. A jeszcze, jeżeli jesteśmy przy wątku tutaj social mediów, to jakie jeszcze kanały marketingowe wchodzą w taki marketingowy stuck, jeśli chodzi o promowanie waszych kosmetyków. Co takiego robicie, żeby budować silniej swoją markę, bo przewinęło się bycie na różnych marketplace’ach, przewinęły się social media, budowanie relacji z klientkami, które jest tutaj bardzo istotne, no bo to są te opinie, ten social proof, który tutaj odpowiada później klientkom i pozwala budować zaufanie. Jakie są jeszcze dodatkowe elementy, które wpływają, że zwiększacie widoczność swojej marki?
Martyna Kozłowska (KOI)
Nie wiem czy o to Ci chodzi, ale powiem co nam się też bardzo dobrze sprawdza i z czego jesteśmy zadowolone i są to newslettery wysyłane do klientów. Nie wiem, czy to o to chodzi.
Renata Gajoch-Bielecka
Może być to, może być też jakieś kwestie kampanii reklamowych i tak dalej, możemy tutaj iść szeroko bądź wąsko w zależności od tego co tam po prostu w głowie się narodziło.
Martyna Kozłowska (KOI)
Wiem, że newslettery to jest rzecz, która jest bardzo ciekawa i interesująca dla klientów. Wiem, że w ten sposób też przekazujemy dużo informacji i te informacje trafiają wtedy do osób, które są tym faktycznie zainteresowane. Widzimy i obserwujemy bardzo duży odzew na nasze newslettery. Więc myślę, że jest to też rzecz, która sprawdza się z punktu widzenia klientów po prostu.
Renata Gajoch-Bielecka
Ja ostatnio otrzymałam newsletter, w jaki sposób po kolei stosować kosmetyki, i właśnie nie wiedziałam, że po serum dwufazowym mogę stosować krem, więc dla mnie takie było okej, już wieczorem zrobię inaczej. Więc czy one właśnie, tak mi się trafiło, że one są edukacyjne, czy tam promocje są jakby takim, to jest takim nośnikiem głównym, jeśli chodzi o te newslettery, jakbyś mogła jeszcze Martyna tutaj opowiedzieć.
Martyna Kozłowska (KOI)
Myślę, że najlepiej nam się sprawdza taka, testowały się tutaj różne opcje, ale dobrze zawsze działa nawet nie tyle, żeby ten newsletter nie był za długi, żeby newsletter był raczej treściwy i taki skondensowany, żeby było trochę informacji dotyczących pielęgnacji, a trochę dotyczących sklepu i ewentualnych promocji, które się znajdują. Często też robimy promocje, które są tylko w newsletterze i to też uważam, że jest fajnym pomysłem, bo znowu trafiamy do osób, które faktycznie te kosmetyki kupują i też chcemy je w jakiś sposób nagrodzić tym, że mogą kolejne kosmetyki kupić w atrakcyjniejszej cenie i to też jest coś, co wiem, że nasi klienci bardzo lubią.
Renata Kozłowska (KOI)
Tak, często te osoby, które właśnie subskrybują nasze newslettery, są powiadamiane np. o naszych nowościach, jako pierwsze mają do tego dostęp, mają lepsze warunki zakupu, mają wyższe zniżki, a dodatkowo też same staramy się panować przynajmniej nad tym, żeby tych informacji nie było za dużo, żeby nie były za często, bo same nie lubimy takiego, powiedzmy, zaśmiecania, tylko chcemy już z tym, czym idziemy do klienta, żeby to było ważne, żeby to było treściwe, żeby miało sens i dawało jakiś konkretny przekaz.
Renata Gajoch-Bielecka
Super. Dużo tutaj w naszej rozmowie przewija się, że bardzo staracie się, żeby to, co wam w duszy gra, żeby też w taki sposób traktować klientki i żeby po prostu to było takie fair i tak w zgodzie z tym, co wy czujecie, więc bardzo fajnie to wybrzmiewa. Mam jeszcze pytanie w takim razie, jakie są plany, ponieważ 8 lat KOI minęło i wiem, że teraz hucznie obchodziłyście urodziny i dużo się działo w związku z tymi urodzinami. A jakie są rzeczy, które chciałybyście jeszcze realizować i jak widzicie przyszłość KOI i czy rozszerzacie się na przykład na inne jeszcze kosmetyki, czy gama produktów, którą stronę zmierza? Zdradzicie nam nieco?
Renata Kozłowska (KOI)
Tak, już na początku powiedziałam, że akurat jesteśmy w takiej fazie, gdzie robimy kilka czy kilkanaście kosmetyków naraz w tej chwili. Trochę rozszerzamy sobie, że tak powiem, Zawsze się skupiałyśmy na skórze twarzy i to generalnie możemy powiedzieć, że tutaj się znamy, wiemy, jak to robić, jak chcemy to robić, w jaki sposób pomagać właśnie w opiece nad tą skórą, ale teraz stwierdziłyśmy, że pewnie fajnie by było wejść też coś do ciała. W związku z tym będzie też coś do ciała. Rozszerzamy gamę oczywiście takich kosmetyków skoncentrowanych.
Martyna Kozłowska (KOI)
Specjalistycznych ja bym powiedziała.
Renata Kozłowska (KOI)
Tak specjalistycznych, dokładnie skoncentrowanych. Chcemy zadbać też właśnie o poszerzenie takiego portfolio jeśli chodzi o oczyszczanie skóry, żeby klient miał więcej możliwości do wyboru i też już nad tym pracujemy. Mamy oczywiście takie wybrane składniki, które byśmy tam chciały umieścić, bo nam głównie chodzi o to nawilżanie i głównie nam chodzi o to, żeby ta skóra, która jest dobrze nawilżona, mogła aktywnie wchłonąć te składniki, które rzeczywiście chcemy jej podać w kremie czy serum. A tylko nawilżona skóra może to zrobić. Więc rozszerzamy i tak jak powiedziałam na początku, mam nadzieję, że do końca roku kilka, kilkanaście tych kosmetyków wejdzie na pewno do naszego stałego repertuaru, więc będzie szerokie pole.
Renata Gajoch-Bielecka
To brzmi jak bardzo intensywny okres pracy, prawda?
Renata Kozłowska (KOI)
Tak, bo to jest dopięcie tego laboratorium, naszych pomysłów, do tego badania, do tego opakowania, jest mnóstwo rzeczy, które trzeba ze sobą powiązać, a przy jednym kosmetyku jak go robimy, to jest kilkanaście rzeczy, ale tak jak w tej chwili mamy 11 kosmetyków w takim ścisłym gronie, w tej czołówce, to tego jest bardzo dużo.
Martyna Kozłowska (KOI)
Ja bym chciała dodać tylko, że mam nadzieję, że mogę to powiedzieć, ponieważ mamy nastolatkę w domu to też dosyć intensywnie przymierzamy się do stworzenia kosmetyków do pielęgnacji właśnie nastoletniej skóry twarzy. Także to też będzie dla nas coś ciekawego i coś zupełnie nowego.
Renata Gajoch-Bielecka
To będę śledzić, bo mam chrześnicę w wieku nastoletnim, która kocha dobre, jakościowe kosmetyki, więc chętnie zobaczę, co takiego jest. Chciałam powiedzieć, że to się też ciekawie łączy, bo myślę, że dużo mam, które jest takich świadomych, jeśli chodzi o pielęgnację, ma w domu córki, którym też chcę to zaszczepić, więc to jest takie ciekawe połączenie, które wydaje mi się być dość naturalne.
Martyna Kozłowska (KOI)
Ale też mam wrażenie, że dzisiejsze nastolatki są bardziej świadome tego, że skórę twarzy należy pielęgnować, nie tylko się malować i właśnie mam wrażenie, że te nastolatki chcą przede wszystkim tę skórę twarzy pielęgnować i jest to dla mnie duże pozytywne zaskoczenie.
Renata Gajoch-Bielecka
No to świadomość jest myślę, że dużo większa i też naprawdę inna i dostęp do wiedzy, do kosmetyków właśnie przeznaczonych do takiej twarzy również jest zgoła inny niż te kilkanaście czy kilkadziesiąt, dwadzieścia lat temu, więc to jest kolejna rzecz, więc widzę, że tutaj gama produktów się rozszerza i też nie tylko gama produktów, ale również gama odbiorców.
Renata Kozłowska (KOI)
Mamy nadzieję, tak.
Renata Gajoch-Bielecka
Super. Czy coś jeszcze, jakiś wątek, o który nie zahaczyłam, a na przykład wy byście się chciały podzielić i uważacie, że warto byłoby jeszcze o tym opowiedzieć?
Renata Kozłowska (KOI)
Ja mogłabym z takiego biotechnologicznego punktu widzenia powiedzieć o tym, że często na przykład czytam i słyszę, że ludzie mówią, a to jakieś tam kosmetyki są chemiczne, a tamte są mniej chemiczne i tak dalej. Wszystko, co nas otacza i czym jesteśmy, to jest chemia. Powiedziałabym tak, że tutaj dla nas bardzo ważny jest balans pomiędzy tym, co chcemy dać do kosmetyku właśnie, żeby on skutecznie zadziałał, a tym, co nie będzie dobrze służyło na przykład skórze. I bardzo uważnie wybieramy te rzeczy, bo ja bym powiedziała, że chemię można porównać do takiego lwa, który wiadomo ma swoje bardzo silne cechy i może nam zagrażać. Ale jeśli on jest na drugim kontynencie, jeśli jest w klatce, jeśli jest daleko od nas, to on nam nie zagraża. W związku z tym chciałabym większej informacji na temat tego, że składniki, nawet wyprodukowane w laboratorium, tak jak kwas hialuronowy, czy witamina C, która jest identyczna z naszą, którą my sami produkujemy w naszym organizmie, że to nie jest właśnie nic złego. To jest coś dobrego, co nam pomaga, co my możemy wykorzystać po to, żeby mieć właśnie w odniesieniu do skóry, tę skórę lepszą, bardziej zaopiekowaną i żeby to nam właśnie dobrze i skutecznie zadziałało. Nie wiem, czy to dobrze wybrzmiało, co powiedziałam, ale…
Renata Gajoch-Bielecka
Myślę, że to jest taki apel chemika, żeby postrzegać pewne rzeczy takie, jakimi są, a nie dokładać się do tego jakiejś niepotrzebnej, dodatkowej obawy, że ta chemia tutaj może coś zrobić, bo tak jak tutaj wielokrotnie się przewinęło, kwestia laboratorium i wszystkich certyfikatów.
Renata Kozłowska (KOI)
Tak, jeszcze często było do tej pory tak, firmy się ścigały na przykład na procenty, a my mamy tam 10% witaminy C, a my mamy 15% ,a my damy 20%, a my damy kwasu salicylowego 2%, czyli maksimum, a my damy 0,5% kwasu ferulowego. Takie wyścigi z punktu widzenia kogoś, kto się zajmuje od strony chemicznej składem, nie do końca są właściwe. One mogą prowadzić trochę w taki niezbyt bezpieczny zaułek, bo to ile czego jest, to nie tylko świadczy o tym, czy to będzie skuteczne, bo tak naprawdę cała kompozycja kosmetyku zasadza się na tym, żeby wiedzieć co z czym połączyć i dopiero potem właśnie w jakich proporcjach, w jakich procentach dodać ten czy inny składnik aktywny. Myślę, że niestety trochę czas pandemii nam pokazał to, że właśnie takie wyścigi na te procenty mogą być skuteczne, a tak naprawdę nie zawsze są.
Martyna Kozłowska (KOI)
Mamo, ale przede wszystkim klient tutaj sam wpada w taką pułapkę, bo ty jeszcze się na tym znasz, siedzisz w tym, czytasz, na co dzień obcujesz się z tymi procentami, a taki klient wydawać mu by się mogło, że po prostu chodzi tylko o to, żeby im więcej procent tym lepiej. Sam klient potem zaczyna robić sobie krzywdę, skupiając się tylko na tym, że im więcej stężeń tym lepiej, a to wcale nie zawsze tak musi być. I generalnie w naszych kosmetykach my się, tak jak sama nazwa wskazuje, wszystkie nasze kosmetyki mają koić, mają nawilżać, bo uważamy, że taka właśnie trochę w takim azjatyckim stylu, taka pielęgnacja spokojna, która polega przede wszystkim na zapobieganiu, na ochronie, a dopiero potem na korygowaniu, czyli mamy właśnie składniki kojące, nawilżające i do tego mamy dodaną odpowiednią ilość składników aktywnych, które np. wygładzają, rozjaśniają, oczyszczają, tam robią odpowiednie rzeczy w zależności od kosmetyku, dla nas jest to taki złoty środek czy taki fajny balans pomiędzy takimi bardzo aktywnymi kosmetykami a takimi kosmetykami łagodząco nawilżającymi.
Renata Kozłowska (KOI)
Ja bym powiedziała, do tego jeszcze bym dodała odrobinę, bo są składniki takie jak witamina C, której sobie tutaj można użyć 5%, 10%, 15%, 20%. Ale są takie składniki jak np. kwas ferulowy, którego się używa 0,2% czy 0,5% czy np. peptydy. Ludziom się wydaje, niezwiązanym z chemią, że właśnie duże procenty, takie 5-10%, to coś da. Okazuje się, że te małe procenty, zupełnie innym składniku aktywnym też są bardzo ważne i też bardzo dużo dają, mimo że to jest zero i przecinek, ileś tam, któreś tam miejsce po przecinku, a to naprawdę dużo robi. Także no, też bym powiedziała, że nie wszystkie składniki się, że tak powiem, wpisują w ten trend, bo tak jak mówię na przykład, no nie wiem, Kwasy można stosować wysokoprocentowe, ale to już u kosmetyczki do 15% w kosmetykach, ale są inne ciekawe składniki aktywne, które po prostu się stosuje w ułamkach procent, a też rzeczywiście odpowiednio działają.
Renata Gajoch-Bielecka
Super, no to mamy na koniec jeszcze ostatnią dawkę tego, jak ogromna tutaj wiedza, jeśli chodzi o kosmetyki i ich właściwe używanie jest u właścicielek, co myślę, że buduje takie jeszcze dodatkowe zaufanie do tego, że to jest dopracowane na 100%, więc cieszę się, że jeszcze ten wątek udało nam się na koniec poruszyć.
Martyna Kozłowska (KOI)
Ja się zastanowiłam jeszcze nad możliwościami, które daje nam edrone, że jest jeszcze jedna rzecz, z której bardzo lubię korzystać i wydaje mi się, że dla naszych klientów jest to też fajne. To jest ta możliwość włączenia na stronie internetowej okienka, w którym pojawia się ile osób oglądało dany kosmetyk albo ile osób kupiło w przeciągu jakiegoś tam ostatniego czasu dany kosmetyk. Uważam że to też jest taki kolejny powód, dla którego klienci mogą być skłonni bardziej kupić jakiś kosmetyk, bo jeżeli widzą, że inni też to kupowali, widzą, że te opinie są dobre, to może to być kolejny taki kamyczek do tego, żeby skłonić ich do zakupu danego kosmetyku.
Renata Gajoch-Bielecka
Tak, potrzebujemy takiego potwierdzenia, że nie tylko my jesteśmy czymś zainteresowani, ale również inne osoby i mamy tutaj jakąś sprawdzoną opcję.
Martyna Kozłowska (KOI)
A to jest taka bardzo nienachalna informacja, a z drugiej strony gdzieś tak podświadomie myślę, że nas przekonuje.
Renata Gajoch-Bielecka
Że może dodatkowo na nas działać. Zgadza się. Super. To dziękuję bardzo Wam za rozmowę. Bardzo miło było posłuchać, z jaką ogromną pasją podchodzicie i do firmy, i do kosmetyków, jakie produkujecie. Od ziarenka pomysłu do realizacji jest to wszystko ze sobą niesamowicie spójne. Czy jeszcze może chcecie odesłać do jakichś ciekawych miejsc, skoro już jesteśmy tutaj wokół tak mocno pielęgnacji, gdzie korzystać z wiedzy i czerpać właśnie dodatkową inspirację, jak dobrze posługiwać się kosmetykami i w jaki sposób zwracać uwagę na jakościowe składy, jakościowe produkty?
Martyna Kozłowska (KOI)
Ja odsyłam do artykułów mojej mamy, które znajdziecie na naszym blogu.
Renata Gajoch-Bielecka
Mama jeszcze pisze artykuły. Renata, jestem pod ogromnym podziwem.
Renata Kozłowska (KOI)
Bardzo dziękuję, tylko zawsze mnie moje dziewczyny tutaj strofują, bo mamo za dużo chemii, za dużo o technologii i tak dalej, więc staram się tego pisać mniej, a z drugiej strony jak piszę, Na przykład ile używać kremu SPF, to daje kilka rzeczy do wyboru, ziarenko, grochu, 7 pasków, 3 cm itd. Po to, żeby klient wychodził z jakąś wiedzą, żeby dziewczyna wiedziała, co ma zrobić, a nie po takim przeczytaniu artykułu, no przeczytałam, ale w zasadzie nic nie wiem. Nie, tak nie ma być. Przeczytałam i wiem.
Martyna Kozłowska (KOI)
Mamo w tych artykułach się twoja żyłka nauczycielki ujawnia i takiej osoby, która chce się dzielić tą wiedzą.
Renata Kozłowska (KOI)
Tak, bardzo.
Renata Gajoch-Bielecka
Super, to powiem, że sama jestem zachęcona, jeśli chodzi o takie szczegółowe rzeczy i jeszcze dodatkowo dawka wiedzy chemicznej podana w przystępnej formie, to brzmi jak coś, gdzie faktycznie warto się kierować i zdobywać wiedzę, jak lepiej pielęgnować skórę twarzy.
Renata Kozłowska (KOI)
Na przykład trudno mówić jest o kwasie hialuronowym, W tej chwili wydaje mi się, że już większość ludzi wie, że to nie jest kwas, tylko to jest wielocukier i tak dalej. Nazwa została historyczna. Ale proszę sobie wyobrazić, że jeden gram kwasu hialuronowego przyciąga 7 litrów wody.
Renata Gajoch-Bielecka
Coś niesamowitego.
Renata Kozłowska (KOI)
Prawda? I jeżeli coś takiego wybrzmiewa w artykule, o tym ktoś czyta, to taka wiedza naprawdę mu zostaje w głowie i wie, że tego składnika będzie już szukał. Bo to jest coś fajnego, coś dobrego, coś, co rzeczywiście go nawilży. Jak piszemy o nawilżaniu, to z kolei wchodzimy do wanny, leżymy dwie godziny i wcale nie jest ta skóra bardziej nawilżona. No bo to nie jest nawilżanie. Bo nawilżanie nie polega na wpychaniu wody do skóry. Nawilżanie polega na tym, żeby właśnie wprowadzić tam takie składniki jak np. kwas hialuronowy, który nam tę wodę przyciągnie. I to jest sens nawilżania. Mam nadzieję, że jeszcze troszkę będę mogła sobie pozwolić na pisanie o takich rzeczach, chociaż dziewczyny często mówią, że może to jest z kolei za proste tłumaczenie. A ja uważam, że rzeczy trudne, jak się mówi w sposób prosty, zapadają w pamięć i zostają z nami po prostu.
Renata Gajoch-Bielecka
To ja będę bardzo chętnie recenzentką, bo ja siedzę, jeśli chodzi o content marketing, już prawie 10 lat w tej branży.
Renata Kozłowska (KOI)
Super, to się musimy tylko wymienić. Mamy swoje kontakty, więc ja tutaj chętnie będę to podsyłać.
Renata Gajoch-Bielecka
Możemy się wymienić i ja będę tą recenzentką, jeśli chodzi o treść, czy to jest ta treść, która jest zrozumiała i czy inni ludzie, tak jak właśnie ja, są w stanie zrozumieć co i jak. Dobrze, jesteśmy umówione. Nastąpi kolejna wymiana wiedzy. Dziękuję Wam bardzo za przemiłą rozmowę i za podzielenie się tym, jak wygląda od środka, zza kulis prowadzenie KOI i mam nadzieję do usłyszenia.
Renata Kozłowska (KOI)
Dziękujemy bardzo.
O prowadzącej
Renata Gajoch-Bielecka
W marketingu pracuje od 2015 roku. Wcześniej szlify zdobywała w sprzedaży. To połączenie pozwala jej spojrzeć na marketing przez pryzmat potrzeb klienta. Stara się łączyć strategiczne podejście do contentu z odpowiednią dawką kreatywności. Obecnie Head of content w edrone. Odpowiedzialna za zespół content marketingowy i wszelkie treści powstające w firmie. Od zawsze zakochana w słowie pisanym. Książkoholiczka z prawdziwego zdarzenia. Kocha gotować a potem spalać, to co ugotuje, na siłowni.